2014-09-18, 09:29
|
#223
|
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 884
|
Dot.: Koszty jedzenia dla 2 osób
Cytat:
Napisane przez invisible_01
Boże, jak ja tego nienawidzę. Wielkie zakupy to dla mnie synonim koszmaru, zwłaszcza jadąc do molocha typu Auchan, który ma dwa piętra i milion działów i półek, i gdzie zanim włożę wszystko do koszyka, po coś się wrócę, bo mi się przypomni, wystoję się w kolejce, zapłacę, to mijają wieki. Wolę codziennie lub co drugi dzień wejść do relatywnie małej Biedronki, gdzie wszystko mam obcykane i wyjść stamtąd po 10 minutach.
|
Cytat:
Napisane przez drabineczka
to ja tak kiedyś weszłam po wodę do auchana w wola parku (pierwszy i ostatni raz tam byłam) i po prostu przepadłam 
|
Plusem Biedronki czy Lidla jest to, że przy potrzebie zakupienia podstawowych produktów zakupy w nich sa wystarczające. Gorzej, jeżeli chcemy już coś spoza asortymentu - daktyle, szynkę parmeńską czy ryż do risotto.
Sama zauważyłam, że jak kupuję w dużych marketach to do koszyka zawsze wpada coś, bez czego tak naprawdę da się żyć i gdyby akurat nie zakupy tam, to nawet bym nie pomyślała o tych produktach, typu jakaś herbata czy pestki słonecznika.
Cytat:
Napisane przez zakonna
a propos propozycji obiadowej powyżej, dla mnie super. Chłop nie jada ani pieczarek ani cukinii ani brokułów ani kaszy.
|
A w ogóle je jakieś warzywa?
Akurat podając menu nie sądziłam, że trafię na tak wymagajace podniebienie.
Cytat:
Napisane przez PaulinciaKWC
Swieze ziola mozna miec w doniczce  wlasciwie za darmo
|
Ja hoduję na razie bazylię ale cały czas zastanawiam się nad zakupem kiełkownicy.
Cytat:
Napisane przez annic
Jak tak was czytam to zaczynam doceniać mojego Tżta  Cokolwiek nie zrobię - zje. Nie jest wybredny ani trochę. Wiadomo, coś lubi bardziej a coś mniej, ale nie marudzi jak na obiad jest coś na punkcie czego nie szaleje a ja uwielbiam. A mi to odpowiada, bo lubię gotować i wypróbowywać nowe posiłki. On też lubi próbować nowości. Co tydzień w "menu" mamy przynajmniej jedną nową pozycję obiadową/sałatkę/ciasto/deser/itp. Dlatego też u nas się sprawdza system robienia listy zakupów (przy nowych przepisach nie pamiętam co trzeba kupić), z którą kupujemy raz w tygodniu większe zakupy. Ma to dwie zalety - po pierwsze mniej czasu spędzamy w sklepie na niepotrzebne zastanawianie się czego jeszcze potrzeba, bieganie w tę i z powrotem jak się czegoś zapomni, po drugie nie kupujemy niepotrzebnych produktów więc oszczędzamy bo inaczej w koszu lądowałaby masa pierdół.
|
Mój Tż też jest "duży" i bardzo dużo je, ale mam to szczeście, że zje wszystko, co mu podam. No, może nie przepada np. za dużą ilością owoców ale nie marudzi. Poza tym sam lubi gotować i nieraz nie możemy się dogadać, kto gotuje bo każde z nas chce. Wtedy zostaje tylko wspólne gotowanie
|
|
|