Dot.: Monsieur...
Czy my się w ogóle rozumiemy? Gdzie ja napisałam, że w ogóle o nim nie myślę? Czy dla Was naprawdę wszystko jest czarno-białe? Oczywiście, że myślę, jak nad każdą sprawą, w którą jestem zaangażowana w życiu. Ale nie umieram z tęsknoty i życia mi nie złamie, nawet jeśli by na mnie zwymiotowal teraz. Nie czujecie tego? Gdzie tu ta wielka naiwność? Dla mnie ta sytuacja nadal jest ryzykowna, mam tego świadomość. Nie mam specjalnej ochoty się dziś z nim spotykać, mam raporty do napisania, a wolałabym mieć spokojną głowę.
Oczywiście że to on inicjuje wszystkie spotkania i wiadomości, ta ostatnia sytuacja była wyjątkowa i dlatego mnie zaniepokoila. Chciałam to zaznaczyć, żeby miał świadomość. Co w tym z latania z wywieszonym jezorem?
Sent from my GT-I8190N using Wizaz Forum mobile app
__________________
Keep movin!
Edytowane przez Salalina
Czas edycji: 2014-09-22 o 11:24
|