|
Dot.: związek, wątpliwości, odejść?
Dziekuję za odpowiedzi, macie cholernie dużo racji. Nie ma tej iskry, miękkich kolan i nie bardzo wyobrażam sobie życie z nim za... nie wiem, 5 lat. Miesiąc później, a we mnie wciąż mnóstwo wątpliwości. W ogóle dużo się zmieniło. Postanowiłam rozpocząć studia w innym mieście niż tym, w którym mieszka X. Do tego dostałam super ofertę pracy, której nie chcę odrzucić. X stwierdził, że w takim razie on przeprowadzi się do mnie... czyli temat wspólnego mieszkania wrócił. Tylko że ja nie chcę. Wiem, że od października zostanie mi niewiele czasu na choćby sen i tak przez całe tygodnie, a co więcej - bardzo chcę się temu poświęcić. Chcę skupić się na SOBIE w pierwszej kolejności. X to rozumie, popiera, wspiera. I wciąż jest przeobrzydliwie dobry. A ja mam coraz mniej ochoty na spotkania z nim, seksu często odmawiam, pocałunki zdarzają się sporadycznie i w sumie nawet nie mam już problemu z tym, że jesteśmy w związku na odległość, że on wraca do swojego miasta, a ja zostaję sama... X nazywa mnie miłością swojego życia, a ja mam problem : nie potrafię z nim zerwać. Nie umiem. Nie wiem co mu powiedzieć. Ostatnia delikatna rozmowa na ten temat skończyła się stwierdzeniem z jego strony "nawet nie myśl, że odpuszczę"... ech.
|