|
Głupi problem na studiach :/
Mam kłopot z rozwiązaniem problemu na studiach.
Jest taka sytuacja, że moja grupa ma we wtorek pierwsze zajęcia od 8 do 10:30. Potem przerwa 5 h i od 15:30 do 18:00 kolejne. Jest możliwość przełożenia tych zajęć z 15:30 na 13:30. I tym samym kończyć we wtorek zajęcia o 16, a nie o 18. Na wcześniej nie da się ich przenieść, by były od razu po porannych zajęciach, a tych zajęć z 8:00 w ogóle się nie da przełożyć.
Początkowo cała grupa była za przeniesieniem na godzinę wcześniejszą, ale do czasu. Jak się okazało, że prowadzącemu pasuje od 13, a nie od 10:45 (by było od razu po porannych zajęciach), to grupa się podzieliła. Część chce te zajęcia przenieść na 13:30 by kończyć o 16:00, a nie o 18. Część chce tak jak jest, bo chce między zajęciami pojechać do domu na obiad, a jak przerwa będzie 2,5 h a nie 5h to nie zdążą. Tym którzy mają mieszkania od razu pod uczelnią jest to obojętne ale ze wskazaniem, że troszkę bardziej woleli by przenieść ćwiczenia na wcześniejszą godzinę (13stą) i jest jeszcze kilka osób które chcą to przenieść na wcześniej, pod warunkiem że inna grupa miała by zostać przeniesiona na tą godzinę zamiast nas, a jeśli ta inna grupa zostanie tak jak jest to oni też chcą by nasza została tak jak jest, czyli na 15:30.
Sprawę załatwiam ja bo jestem taką trochę przewodniczącą nieoficjalną grupy, zwykle jak coś jest do załatwienia, zapytania się prowadzących itp. to ja to załatwiam. Do tego akurat tego prowadzącego, od tych zajęć o które jest konflikt znam też spoza zajęć.
Poszłam dziś z nim pogadać w tej sprawie, ale go nie było i nie będzie już dzisiaj i teraz mam problem. Bo o ile przedstawienie tego twarzą w twarz było by proste tak jak napiszę mu to w meilu (z grupowego meila czyli każdy może zobaczyć) to nasza grupa wyjdzie trochę na bandę dzieciaków. Że jedni nie, bo chcą na obiad, inni może tak, jeśli inna grupa nie zostanie przełożona... dla mnie osobiście lepiej było by te zajęcia przełożyć na 13 by kończyć 2 godziny wcześniej a nieprzełożenie tego bo kilka osób chce jechać między zajęciami do domu na obiad jest dla mnie idiotyczne zważywszy na sytuację. Jeśli naszą grupę prowadzący przełoży to po nas przełoży też inną i sam prowadzący zamiast kończyć o 20 będzie kończył około 18 więc pewnie on też chce to przełożyć.
No i mam dylemat jak mu napisać tego meila. Czy napisać, że część jest za tym część za tamtym a część obojętna i ma sam zdecydować w takim razie? Bo ustaliliśmy jako grupa ostatecznie że mu powiem że chcemy to przełożyć jeśli zamiast naszej grupy miałby przełożyć inną (żeby tamta nie mogła mieć przełożonych zajęć na godzinę 13), jeśli my się nie zdecydujemy. I o ile wyjaśnienie tego twarzą w twarz było by proste, to napisanie tego w meilu będzie wyglądało trochę tak jakbyśmy chcieli zrobić tamtej grupie na złość, albo coś - a nie chcę też jeszcze jakiejś wojny między grupami. Nie chcę potem by ktoś robił aferę bo nie zdąży do domu na obiad i zwalał winę na mnie.
Pewnie i tak się znajdą tacy co zwalą winę na mnie, na kogoś w końcu muszą. Wiem, że problem brzmi idiotycznie i powody niektórych osób są absurdalne, ale nie chodzi tu o moje osobiste zdanie a o zdanie grupy. Nie wiem czy może napisać mu meila rozwarstwiając się, że tym co nie pasuje to nie tak, że nie pasuje bo mają jakieś zajęcia w międzyczasie tylko po prostu chcą iść sobie na obiad ale raz że pewnie wyjdzie to śmiesznie w meilu a dwa że Ci dla których to jest powód będą na mnie wkurzeni że robię z nich idiotów przed nim (no, sami z siebie robią, ale że ja go o tym informuję). Problem może się wydawać z dupy ale naprawdę nie wiem co mam zrobić by uniknąć potem linczu że napisałam coś nie tak albo że przełożyłam wbrew woli obiadkowiczów.
|