Dot.: przystojniak w autobusie
Nie do końca tak było. Nie mieliśmy okazji tak naprawdę pogadać, bo on musiał wysiąść a ja zająć miejsce. Autobus jest zawsze zapchany, więc stoję przy kierowcy. Dopiero, gdy tłum wysiada, by wsiadł kolejny ( zmiana kursu) w jakiś sposób mógł mnie zaczepić. Nie było na to czasu na nic więcej, bo wszyscy się przepychali, a ja nie mogłam tarasować przejścia.
Poza tym myślę, że to dobra opcja; raczej kompletnie nieznajomemu numeru bym nie dała. Tak to ja decyduje. On już pierwszy krok zrobił ...
|