Na imprezie było fajnie. Byliśmy u mojej nowej ulubionej koleżanki i Jej faceta

Nie poszliśmy w ogóle na miasto

Boskie mają to mieszkanie, normalnie tak mi się podoba że

Niby "tylko" 10m kw większe niż nasze, ale wygląda na na prawdę spooore i ma taki fajny układ i pięknie urządzone (przybyło kilka mebli od naszej ostatniej wizyty)

Oglądaliśmy mecz (założyliśmy z mężem takie same czerwone t-shirty z orłem- które zostały nam z Euro 2012, dla beki- przynajmniej nie musiałam się martwić o strój

) ale tak nam się fajnie gadało że w końcu ktoś powiedział: "Ej jest 1:0 dla Polski" i wszyscy szok

Drugą bramkę już przeżywaliśmy z "darciem"

Przyjechał jeszcze mój "mąż nr 2" z żoną i ciągle mi gadał że mam ładne skrzydełka

(o orła na cyckach chodziło)

Na zastrzyk dla kota zawiozła nas znajoma (ta, którą "swatamy" z P) bo nie piła, tak że szybko się odbyło i wróciliśmy (P pojechał z nami i coś tam próbować działać w samochodzie jak czekali pod blokiem

).
Oczywiście mój TŻ z kumplem się uśpili koło siebie- standard

a M bardzo chciała abyśmy zostali u nich na noc

No ale jakoś doszliśmy domieszkania- chłopaki wężykiem,ja trzymałam fason

Dziś śniadanko im robiłam, teraz sobie grają w PS
