[lutien]

Wątek powstał głównie w celach wyżalenia się. Choć rady mile widziane

Jestem przemęczona. Widzę, że coraz gorzej się czuję i nie mam pomysłu, co zrobić, żeby ten stan zmienić.
Od pół roku nie dosypiam - córa młodsza budzi się co 3h na karmienie + bywają nocki,że kwęka co pół godziny (zęby ). Wstajemy codziennie rano przed 6, bo trzeba wyszykować starszą córkę do przedszkola, więc i ta młodsza się budzi.
Komfort snu też jest zerowy, bo śpi z nami też starsza córka i pies. Starsza córa od czasu do czasu prześpi całą noc u siebie, ale to wyjątki.

W dzień mam za☠☠☠☠☠☠☠ od rana do wieczora : opieka nad młodszą córką, praca (niestety nie mam urlopu macierzyńskiego) w każdej wolnej chwili, pranie,gotowanie, sprzątanie, spacery z psem...

I powoli czuję, że wysiadam. Zaczęłam znów popalać papierowy (), stałam się drażliwa.

Na tż narzekać nie mogę, bo mi pomaga bardzo (zajmuje się dziewczynami, jak muszę pracować popołudniami, da mi pospać w weekend trochę dłużej), ale młodsza córa nie za bardzo daje się opiekować komuś innemu niż mi U tż czy kogokolwiek innego płacze.

I tak się zastanawiam, co zrobić, żeby poprawić obecną sytuację Najfajniej by było, gdyby starsza córa spała u siebie. Jednak to mało realne, bo młodsza śpi z nami, więc i ona chce. A może da sie jakoś nauczyć młodszą nie jedzenia w nocy i dałoby się ją przenieść do łóżeczka?

Może macie też jakieś pomysły, co zrobić, żeby córa dłużej spała w dzień? Bo przeciętnie sypia 2 razy po 30 min Przez co o 17tej jest już marudna.