Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jedne w łóżkach dalej działają, inne na porodówkę powoli się zbierają - cz. VI
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-10-22, 15:07   #527
agolandia
Raczkowanie
 
Avatar agolandia
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 378
Dot.: Jedne w łóżkach dalej działają, inne na porodówkę powoli się zbierają - cz. VI

Cytat:
Napisane przez Ewunia_01 Pokaż wiadomość
Podziwiam was dziewczyny ze sie decydujecie na poród bez partnera. To jest takie przeżycie cudowne i trudne zarazem.
Dla mnie to po pierwsze sama mogłabym tak zdecydować ale mój mąż w tej kwestii nie wyobrazam sobie zeby miał powiedzieć ze on nie chce albo sie boi, bo ja sobie nie wyobrazam zostawić ukochanej osoby w takiej sytuacji samej, mąż powinien być wsparciem jesli żona tego chce, a na pewno prawie każda docenia wsparcie czy chociaz obecność. Nie wyobrazam sobie rodzic samej naszego wspólnego dziecka i nie dostać wsparcia kiedy go potrzebuje, bo "mąż nie chce albo sie boi" śmieszne to dla mnie.
Poza tym jest kwestia przytomności rodzącej, rożnie z tym bywa z bólach, szoku, rożne rzeczy mogą sie dziać, patrząc też na cyrki na porodowkach i to jak traktowane bywają kobiety obecność przytomnej, racjonalnie myślącej osoby jest ważna dla dobra rodzącej i dziecka. Inaczej też na pewno są traktowane kobiety, bo znam wiele historii gdzie położne mówiły rodzącej ze ma sie zamknąć czy traktowanie było poniżej jakiejkolwiek krytyki, przy mężu/świadku nie bywają zazwyczaj takie pyskate. Dla wielu kobiet doświadczenia na porodowkach zostają trauma na całe życie przez zle traktowanie. Ja w takiej sytuacji zwyczajnie nie wyobrazam sobie być samej.
U mnie jest tak, że mąż nie ma oporów, czy strachu, jeszcze nie wiemy jak wyjdzie i czy nie będę wolała tę 3 fazę skupić się na współpracy z położną, ale może będę jednak potrzebować męża obok. nie wiem... ale na cc planowane os. towarzysząca nie ma wstępu. więc dużo myśli mam w głowie w tej kwestii
agolandia jest offline Zgłoś do moderatora