2014-10-23, 15:25
|
#7
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
|
Dot.: Dziwne zachowanie TŻ o pieniadze...
Cytat:
Napisane przez Zuzka_Zu
Dziewczyny jestem w dziwnej sytuacji.
Obecnie jestem na ostatnim roku magisterki w Krakowie stąd też pochodzę.
Od 3 lat jestem w związku. poznałam mojego TŻ u przyjaciółki na imprezie, on jest z Wrocławia jest ode mnie 6 lat starszy ale pomimo wieku jesteśmy razem szczęśliwi.
Nie pracuje przez moje studia dzienne ale staram sobie dorabiać a on ma świetną pracę jest dyrektorem w firmie marketingowej i zarabia bardzo dużo ma też swoje mieszkanie.
Staram się utrzymywać sama, wspierają mnie rodzice - jestem niezależna od mojego TŻ. Ale wkurza mnie to bardzo bo uważam ze skoro jesteśmy razem to powinniśmy się wspierać. To ja jeżdżę do niego w każdy weekend do Wrocławia więc ponoszę koszty podróży. Ok on kupuje wszystko do domu i go utrzymuje ale to w końcu jego dom.
W każdym razie wydaje mi się ze jest on chytry... zarabia ok 12 tys/mc i nawet sobie załuje pewnych rzeczy już nie wspomnę o tym że żałuje kupować rzeczy do domu. Każdy zakup do domu przychodzi mu z takim trudem i grymasem na twarzy.
Jest tak za kazdym razem kiedy musi kupić coś do domu i wiecznie gada ze to taki wydatek, wkurza mnie to bo jak chciał kupić jakąś grę za 2 tys to nie było zastanawiania sie czy faktycznie jest to potrzebne.
jestem zmęczona tą sytuacją i jego oszczędzaniem i strojeniem min.
A podczas każdego jednego wyjazdu zawsze rzuca tekst czy sie mogę dorzucić pomimo tego że on doskonale wie że studiuję dziennie staram sie sama dorobić na swoje wydatki lub dokłądają mi rodzicę... więc nie wiem czy on wyobraża sobie że moi rodzice będą go utrzymywać? chyba wystarczy już że utrzymują moje wyjazdy do Wrocławia a w zasadzie je sponsorują...
Chciałabym żeby czasem sam z niebie wyszedł z jakąś inicjatywą moze żeby chociaż mnie odciążyć, mógłby czasem dorzucić sie do moich dojazdów.
Po wspólnym wakacyjnym mieszkaniu nie wiem już kompletnie co sądzić bo gdybym zarabiała 2 tys mies przy jego 12 tys to on i tak chciałby zebym płaciła z nim rachunki.. dla mnie to abstrakcja...
Oprócz tego jesteśmy szczęśliwi ale nie wiem co zrobić z ta sytuacją bo mogłaby być ona niekomfortowa. Już nie wspomnę o tym że przez te ciągłe wyjazdy na które wydaje mnóstwo kasy pogorszyła się moja stopa życia... z moim poprzednim chłopakiem było zupełnie inaczej pomimo tego że był młodszy i zarabiał 3 razy mnie, nie utrzymywał mnie ale mnie wspierał i niczego mi nie żałował.
Co byście zrobiły na moim miejscu ?
|
Co tydzień dojeżdżasz 200 km w jedną stronę do osobnika płci męskiej ? Wydajesz tyle kasy na te dojazdy, że nie masz na inne rzeczy?
|
|
|