2014-10-24, 13:41
|
#886
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 2 646
|
Dot.: Jedne w łóżkach dalej działają, inne na porodówkę powoli się zbierają - cz. VI
Ale poważnie dzisiaj faktycznie
Ja bym nie adoptowała, geny są genami i niestety pozniej w wielu przypadkach to wychodzi pomimo ogromnych starań ze strony adopcyjnych rodziców.
Gdybym nie mogła mieć dziecka to chyba byłoby mi się łatwiej pogodzić z tym ze dziecka w ogóle nie bede miała, jakos bym sobie to wytłumaczyła. Dopóki nie poznałam macierzyństwa nie wiedziałam ze to jest coś tak ogromnego, wyjątkowego i cudownego do tego stopnia ze nie mozna sobie tego wyobrazic dopóki sie nie dozna tych uczuć. Niby się wie że miłość matki do dziecka jest najsilniejsza na świecie ale to nie jest do wyobrażenia sobie. Dopiero to zrozumiałam jak zostałam mamą że wszystko to co sobie wyobrażałam i niby wiedziałam o macierzyństwie ze tego nie mozna pojąć nie doswiadczając. Wiec myśle ze łatwiej byłoby mi zaakceptować ze nie mam czegoś czego nie znam niż zaadoptować i pokochać bezwarunkowo obce dziecko.
---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------
No i to jest bezcenne co widzę w swoim dziecku, takie miny jak my, podobieństwa, cechy charakteru po nas. Doznawanie tego jest wyjątkowe
|
|
|