| 
				
				
				Dot.: Problem kochającej młodej żony matki kochanki.... Pomocy....
				
			 
 
			
			Powiem Ci bezsilna, że bardzo Ci współczuję.Bo niestety ale jesteś typowym przykładem młodej dziewczyny która wpakowała sie na własne życzenie w związek ze starszym facetem z "przeszłoscią" i to wpakowałaś się jak  mucha w miód. Bezmyślnie. Na zasadzie : "bo muszę go uratować bo tacy jesteśmy samotni."
 
 Od początku było ŻLE!. Robiłaś za pocieszycielkę, pomagaczkę, wyciagaczke z kłopotów i ratowniczke.
 Ciężko Ci będzie z tego wyjść, zwłaszcza że już masz dziecko. W sumie to masz teraz 3 dzieci.
 
 Psycholog to jest bardzo dobry kierunek, ale nie dla syna , ale dla ciebie.
 Bo to Ty sobie musisz bardzo dużo rzeczy poukładać.
 
 To naprawdę nie jest normalne, żeby w wieku 24 lat mieć już na karku już 1 własne dziecko, oblatywanie z pomocą alkoholika wdowca z sąsiedztwa, małżeństwo na karku z  nieodpowiednim partnerem + pasierba.
 
 
 Ja naprawde nie ogarniam. Porozmawiałaś poważnie z rodzicami (? swoimi?) i na tej podstawie zaczęłaś ratować alkoholika z sąsiedztwa a potem prędziutko za niego wyszłaś? Ledwo co mając rozwód własny na karku i oseska przy cycku? W wieku kurde wtedy... 19 lat?
   
				__________________Cava
 
 Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
 Liz Williams
 |