[celin10]

w pierwszej ciaży czułam się kiepsko,rano przed wstaniem z łóżka piłam wodę z cytryną(do imbiru nie mogłam się przemóc),na śniadanie wciskałam małą bułeczkę popijając duża ilością herbaty,obiad też jakoś zmęczyłam a kolację to jadłam pod okiem męża bo mi wszystko rosło w buzi(tak wygladał pierwszy trymestr,później trochę się poprawiło).do tej pory nie jem rosołu i nie lubię gotowanego mięsa bo mi śmierdziprzytyła m tylko 8 kg.miałam anemię przez ok 6 m-cy mimo brania zelaza i piciu soku z buraka.nie miałam na nic sił,ale ost.3 mies. była poprawa o 360 stopni-byłam jak kombajn,pożerałam wszystko
zachodząc w drugą ciążę przygotowywałam się na powtórkę z rozrywki,ale było zupełnie inaczej,wogóle nie czułam że jestem w ciaży,apetyt miałam tak dobry że przytyłam 22 kg morfologia była idealna.
na co dzień staram się jeść w miarę zdrowo,także w ciaży nie było duzej modyfikacji diety,jedynie ograniczyłam sól w pierwszej ciąży i tak zostało do dziś.a pączek raz na jakiś czas to nie grzech w drugiej ciąży popijałam raz na jakiś czas colę,mocno schłodzoną i wygazowaną

myślę ze na moje samopoczucie miały wpływ pory roku w jakich zaciążyłam.z Milką na jesień,zimę gdzie nie ma sezonowych owoców i warzyw,na dworze szaro-buro i nie zachecająco do spacerów,z Arturem lato-ciepło,słonecznie i przyjemnie,warzywa i owoce sezonowe w ogródku