2014-10-31, 06:19
|
#22
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: dziecko - opętanie i psychiatryk.
Cytat:
Napisane przez Mimiko
Jeśli sąsiedzi się umówią, że oni chętnie otworzą dzieciom i dadzą tego cukierka to spoko, jak widać można to całkiem sensownie zorganizować.
Ale serio gdzieś jeszcze chodzą kolędnicy? Ja ostatni raz widziałam jakąś grupę wiele lat temu jak byłam dzieckiem, a mieszkam na wsi, więc wydawałoby się, że te tradycje się dłużej utrzymują.
|
Oj chodzą. Ja mieszkam w Trójmieście i na moim osiedlu chodzą od grudnia, do połowy stycznia mniej więcej.
Z tym, że nie są to "kolędnicy" tacy, jakich widujemy w filmach z elementami historii i folkloru. To dzieciaki albo mlodzież z wycięta z kartonu szopką, ktorzy nie potrafią już drugiej zwrotki koledy a generalnie śpiewają jedną. Czasem młodzież 'kolędująca" jest juz nieźle "zawiana". I niestety, od 15 grudnia (mniej więcej) nie ma prawie dnia, by tacy ludzie nie niepokoili (ciekawe, kto im otwiera domofonem drzwi?). I to mnie bardziej drazni, niż dzieciaki proszące o cukierka 31 października.
|
|
|