A co trzeba sobie dogadzać ;D To Twojego kurczaka dużo wychodzi, prawda? Chyba zrobię w poniedziałek, TŻet lubi kurę z warzywami a w takiej wersji nie jadł
Ale dziubek już robi

hehe
To dobrze, że nie było tak źle jak się obawiałaś
Cześć ranne ptaszki! Ja nie śpię od 7 bo oczywiście TŻeta matka musiała go obudzić, bo o 8.30 trzeba jechać na wioskę do kościoła. Bo przecież musi 1,5 h wcześniej wstać. I oczywiście żale od samego rana, że tego nie ma, tamtego i jaka to ona biedna. I najlepsze - myślałam w zeszłym roku, że szalik zgubiłam czarny, dziś patrzę, a ona w nim na szyi biega....

Ale dobra, niech go weźmie i zje gadać mi się nawet z nią nie chciało...
Ja jem śniadanko ( kanapki oczywiście wielowarstwowe i oczywiście z majonezem ;P) i wbijam pod kocyk z książką, miałam spać, ale jakoś mi się odechciało
Nie pojadę na groby, pogoda brzydka, najbliżej mam prababcię 15 km ode mnie, ale jest taka mgła, a ze mnie kierowca dupa, no i zimno, może się nie obrazi babuchna
ejj, pisząc to normalnie poczułam coś w brzuchu... takie nie wiem co ale dosyć silne i nie jak wzdęcie, jakby coś się przekręcało... może to moje maleństwo?
