[khloe]

Napisane przez Emenemka_

Ale skąd ten pogląd, że 2 introwertyków razem to jakieś apogeum nudy?
Ekstrawertycy owszem dużo mówią, ale za przeproszeniem- o d.upie.
Bez przerwy (dobra, trochę naciągnęłam, ale po prostu bardzo często) muszą coś robić, gdzieś wychodzić, gadać przez telefon, przebywać wśród ludzi.. Mnie jako introwertyczkę by to zamęczyło.
Jeśli dobierze się 2 spokojnych introwertyków z podobnymi zainteresowaniami, nadających na tych samych falach, to jest to moim zdaniem związek idealny.
W ogóle introwertycy trochę inaczej odczuwają świat- jakby głębiej?
Ja nie jestem nieśmiała, znam innych introwertyków z którymi mam wiele wspólnego i mogę rozmawiać godzinami- ale nie o pierdołach

ale ja tego nie powiedziałam przecież

chodzi mi głównie o uczucia a raczej brak ich okazywania, brak chęci rozmawiania o problemach itepe... no nie wiem, wydaje mi się, że tu przydałaby się 1 osoba, która umiałaby mówić o problemach...