[prettyinpinkfever]

Troszkę głupio zakładać mi wątek z takim infantylnym problemem, jednak nie daje mi to spokoju.
Spotkałam się kilka razy z X, dosyć sporo pisaliśmy, podobno strasznie mnie polubił i tak dalej. Ostatni raz napisał w piątek, krótka rozmowa podczas której spytał, czy widzimy się po weekendzie - na co ja odparłam, że owszem i koniec rozmowy. No właśnie, więcej nie napisał. Zapewniam, że rozumiem iż było święto, weekend, może odpoczywał, ale mimo wszystko jakaś czerwona lampka mi się zapaliła z tyłu głowy i nie daje spokoju.
Czy faktycznie mam się☠nie przejmować i liczyć, że odezwie się jutro, czy po prostu mogło mu się coś odwidzieć? Liczę bardziej na odzew facetów, ponieważ niektórzy z Was twierdzą, że to całkiem normalne żeby milczeć kilka dni.
I tak, mogłabym sama napisać, nie widzę w tym żadnego problemu, ale z drugiej strony nie chcę wyjść na dziewczynę, o której mi opowiadał (nie mógł się spotkać i od razu milion smsów i tym podobnych) oraz jestem odrobinę nieśmiała.
Z góry dzięki!