Zgadzam się, jest to wielce prawdopodobne, ze sieciowe autoryzowane perfumerie maja profity z tytułu samego umieszczenia produktu w sklepie. W dobie internetu i swiadomosci konsumentow wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby tyle sklepow Sephory czy Douglasa przetrwalo. Wiem, ze czynsze w galeriach czy w ogole centrum sa masakrycznie wielkie (często jest tak, ze wynajmujący podpisuje umowę nawet na 5 lat i musi przez ten czas placic, niezależnie od tego czy mu biznes idzie czy nie), a zatem marze musza być wysokie (ponoc nawet 200%).
Ja osobiście tez się zastanawialam czemu przebitka jest taka duza, ale nie nacielam się jeszcze kupujac w perfumeriach internetowych i powiem, ze wole kupowac w sieci niz w stacjonarnych. Mam czas usiasc spokojnie, zastanowić się a samo oczekiwanie tez jest mile

Sephora czy Douglas chyba faktycznie daja poczucie luksusu, poza tym wyboru dokonuje się często dzięki konsultantkom, które teoretycznie maja być przygotowane do tego żeby doradzić (wiemy jak to faktycznie wygląda) no i za to tez się pośrednio placi...
Musze się przyznać, ze nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam w perfumerii stacjonarnej - jestem perfumoholiczka i nie wiem co bym zrobila gdybym miała wszystkie moje flakoniki kupować w S. czy D. - za 300 zl często mam 3 rozne 30-ki a tam - same wiecie. Minusem internetowych perfumerii na pewno jest to, ze nie można sobie poogladac dotknąć no i przede wszystkim powachac, dlatego mnie sieciowki sluza glownie do testowania zapachow, co wiem, ze może jest trochę głupie czy nie na miejscu, dlatego czasami kupuje probki (tez w necie), bo głupio mi wchodzić często do perfumerii i wachac za darmo a potem i tak leciec do laptopa i zamawiac na sieci.
Mysle, ze kupiłabym jakiś zapach w S. czy D., ale tylko majac jakas znizke i gdyby cena nie roznila się znacznie od cen w internecie.
Przepraszam za off-top, ale
czy uważacie, ze to jest trochę nieuczciwe albo wstydliwe, głupie etc. kiedy do perfumerii wchodzi się tylko żeby cos powachac a kupuje tak czy siak w sieci?