Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Ciąża
Co do tego,że niektóre matki nie lubią swoich dzieci to sądzę że to możliwe , ale wiem,że kobieta , która swoich dzieci nie miała(rodzonych) a ma adopcyjne , może mieć trudności w zaakceptowaniu cudzego dziecka, zrozumienia jego mentalności, jego działań, ogólnie może wogóle nie rozumieć co kieruje dzieckiem w jego postępowaniu w życiu. Znam kilka takich przypadków i widząc cierpienie tych dzieci- sama jestem jednym z nich- chce się aż wrzeszczeć z bólu.
Ale mówimy tu o swoich własnych , biologicznych dzieciach, tak tylko wyraziłam swoją opinię.
Ja sama boję się dzieci, z racji tego,że ja chodząca niezdara, zawsze się o cos potknę albo zaczepię , bym to małe dziecko skrzywdziła nawet niechcący.
Sama pamiętam jak 3 lata temu, szwagierka zostawiła mi bratanka pod opiekę- Mały miał z pół roku rok max . Przy Mamie grzeczny jak Aniołek, Mama poszła to z początku super bawi się, uśmiecha , gaworzy, a jak nie przyfasoli w głowę sobie drewaniana grzechotką.....i się śmieje, łobuz jeden. Póżniej zaczął płakać w niebogłosy...Teraz wiem,że on nie wiem bawił się(z tą grzechotką) ale wtedy po tym płaczu moja panika była wielkości Etny... Więc spanikowana dzwonię do szwagierki , mówie całą sytacje, ryczę przez telefon,że wstrząs mózgu,że guz na głowie, że do szpitala bo może mu czaszka pękła, że nie zareagowałam kiedy trzeba było, że to moja wina....Coż, moja szwagierka dawno się tak nie uśmiała, do dziś zabawna anegdotka rodzinna pt" Jak to Izie zostawiłam Olka na godzinę .."
Temu unikam dzieci, nie wiem jak się zachować przy dzieciach, co jest normą a co nie, na co zwracać uwagę a co można potrakotwać jako "standard"...
A samo bycie w ciąży...
Jak widziałam brzuch mojej Szwagierki jak on jej się ruszał- bo Mały się wiercił i wierzgał nogami- to gały miałam jak 5 zł,że jak on tak może, że ją to może boleć, a może jemu cośjest nie tak,że sie tak wierci i wierci i te nogi i ręce widac przez skórę....Dla mnie jej ciąża, to było coś równocześnie w jakiś sposób fascynującego (Mały w brzuchu, noge wyciąga albo rękę to gapiłam się jak ciele w malowane wrota, zahipnotyzowana) a z drugiej strony , bardzo byłam przerażona zmianami w jej ciele, nastroje , a to co potrafiła zjeść...czasem przerażało...
Także, dla mnie osobiście, ciąża to byłby ogromny problem ale dac sobie sama radę bym dała, ale strach byłby wielki czy zaakaceptuje, pokocham, czy ono mnie pokocha , czy by wiedziało że mama to ja...ajj, dużo rzeczy. Więc, narazie nie planuje ciąży i sie zabezpieczam
|