[Mijanou]

Napisane przez Patrycja Koziou

Owszem, popęd seksualny zalewa mózg, nawet zdrowemu człowiekowi (powiedziałabym: zwłaszcza zdrowemu). Jeśli się to komuś nie przytrafiło, to tylko dlatego, że miał szczęście. Niewiele trzeba by działać w kompletnej malignie, zaślepieniu popędem płciowym, albo nienawiścią, albo bólem, głodem. Jeśli człowiek by nie jadł przez tydzień, byłby zdolny nawet zabić. Jesteśmy mniej rozsądni i racjonalni niż nam się wydaje, często los nam oszczędził takich prób i chodzimy z zadartym nosem, mówiąc jacy to nie jesteśmy. A kiedy przyjdzie co do czego - zdziwimy się sami sobą.

Człowiek tym różni się od zwierzęcia, że panuje nad instynktem rozmnażania i popędem płciowym. I nie da się porównać potrzeby jedzenia do potrzeby zaspokojenia popędu. Jesli poped przerasta nam rozsądek to znaczy, że trzeba iść do odpowiedniego specjalisty- są leki na obniżenie wybujałego libido. Człowiek, który nad popędem nie panuje stanowczo nie jest "zdrowy". Samo usprawiedliwienie: "Rzucam się na wszystko, co się rusza bo mam duże potrzeby i wielkie libido" jest niedorzeczne. Gdyby człowiek nie panował nad popędem płciowym i byłoby to normą to przecież runęłaby cała struktura społeczna państwa.

Są małżeństwa,które się nie widują po kilka miesięcy w roku (np. moi rodzice) ze względu na charakter pracy jednego z małżonków. Są pary, które mieszkają na początku daleko od siebie i nie mają możliwości widywać się codziennie. Co by było, gdyby ci ludzie zdradzali się na potęgę i jeszcze twierdzili, że to norma, bo nie mogą codziennie albo tak często jak by chcieli?

---------- Dopisano o 07:45 ---------- Poprzedni post napisano o 07:43 ----------

Napisane przez kalincia

Zgadzam się, a Andziulek już wyrażał tak skrajne opinie o dziwkach i świniach, które uwodzą uczciwych chłopaków. Ciekawe kim on jest, skoro ona dziwką i szmatą, skoro na nią poleciał. No bo przecież go nie zgwałciła...
Myślę, że jakiś mężczyzna mocno Andziulka skrzywdził z inną panią, dlatego teraz tak szafuje wyzwiskami.

Ano, nigdy nie wiesz, co w człowieku siedzi i co go gryzie. Ale panować nad językiem nalezy