Dot.: Na wspólnej część VI
Fidusiewicza widziałam jakiś czas temu na przystanku autobusowym. Ludzi było mnóstwo, bo to taki przystanek przesiadkowy, a on w ciemnych okularach (słońca akurat nie było), stał pomiędzy ludźmi i zwracał na siebie uwagę swoim dziwnym zachowaniem. Tak jakby z jednej strony nie chciał być rozpoznany, a z drugiej jakby dziwił się że nikt go nie rozpoznaje i go nie zaczepia.
|