|
Dot.: Jedne w łóżkach dalej działają, inne na porodówkę powoli się zbierają - cz. VI
ja dzisiaj ood rana leze i posypiam, smaruje siie mascidlami i staram siie wyleczyc.
moj maz jutro chcial wyjsc godzine wczesniej z pracy zeby ze mna do lekarza jechac ale jakis tam ma urlop i szef(kierownik) sie nie zgodzil a jeszcze po chamsku pow zebym sobie sama jechala albo zeby mnie mama zawiozla, normalnie tragedia jak ludzi traktuja...
jak moj maz zapowiedzial szefowi ze jak sie maly urodzi bierze minimum tydzien urlopu to glowny szef powiedzial ze po co mu urlop jak ma tesciowa w domu... to mu od razu maz powiedzial ze to jego dziecko a nie tesciowej i szef troche zszedl z tonu... ludziom sie w dupach przewraca od nadmiaru kasy a z pracownikow wyciagnac ile sie da
__________________
.
.
Największe szczęście dla ojca i matki,
nad dobra ziemskie, rozkosze, dostatki.
To ich krew, życie, to ich własne dziecię,
co im nad wszystko droższe jest na świecie...
 SZYMONEK  09.12.2014
|