Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ile można poświęcić dla ukochanej osoby?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-11-10, 22:05   #3
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: Ile można poświęcić dla ukochanej osoby?

Cytat:
Napisane przez JarzynowaZupa Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczęta!

Jestem tu nowa i chciałabym się Was poradzić w bardzo ważnej dla mnie sprawie.

Ponieważ trudno mi o tym pisać, porównałam swoją pasję do placków. Może to i infantylne, ale trudno mi się tym dzielić. Ponadto nie chcę zostać rozpoznana przez mojego T.Ż.

Chodzi o to, że lubię, wręcz uwielbiam placki, a mój narzeczony nie... nie wiem jak mogę sobie z tym poradzić. Próbowałam już z nim rozmawiać na ten temat, ale on nie uznaje kompromisów. Seks na zgodę też nie rozwiązał sprawy. Było wspaniale, ale nic za tym nie szło. W dodatku mam wrażenie, że zupełnie nie rozumie problemu, wydaje mu się, że wszystko jest w porządku i przesadzam. A przecież zgodność, zaufanie i przyjaźń powinny być fundamentami związku. Wkrótce mamy ze sobą zamieszkać, nasze kłotnie stają się coraz częstsze i przybierają na sile. Naprawdę go kocham i nie chcę się z nim rozstawać z tak błahych powodów, jednak nie wiem czy będę w stanie zrezygnować dla niego z placków, które również są moją życiową miłością i pasją. Przy nim nie czuję się sobą, czuję się ograniczona, rezygnuję z własnego hobby, spotkań z przyjaciółmi, nie rozwijam się... mam wrażenie, że marnuję najlepsze lata mojego życia.
Aby zobrazować Wam całą sytuację, nie tylko jej szare aspekty dodam, że mój luby bardzo się stara, od czasu do czasu przynosi mi kwiaty, zabiera na kolacje, a jak go poproszę nawet zrobi zakupy. Mimo to wciąż czuję niedosyt bliskości, porozumienia dusz i wspólnych rozmów na tematy inne niż dotyczące tylko naszej najbliższej przyszłości.

Jak daleko można się posunąć w poświęceniu dla drugiej osoby, gdzie leży granica w przymykaniu oka na irytujące przyzwyczajenia i zachowania drugiej połówki, brak zgodności żywiołów?
Czy wybrać życie w pojedynkę, samotne, ale dające więcej perspektyw , czy pozostać w związku, który nie daje możliwości rozwinięcia skrzydeł?

Co mam robić? Błagam pomóżcie!

P.S. Dla dociekliwych dodam, że placki nie są metaforą niczego zbereźnego, nieprzyzwoitego. Nie jest to też nic o co mój T.Ż. mógłby być zazdrosny lub czego nie mógłby ze mną dzielić.
Spójrz na pogrubione. Czujesz się po prostu źle przy obecnym partnerze, czujesz, że się dusisz. Nie tak powinien wyglądać związek. Nie powinnaś rezygnować z przyjaciół, z hobby, bo nie oszukujmy się - jeśli jesteś dorosłą osobą to te placki niejako Cię definiują.

Choć nie do końca rozumiem istoty problemu. Pozwól, że pociągnę metaforę:
Czy Twój TŻ po prostu nie lubi placków? A może nie lubi samego procesu pieczenia placków? Może składniki do placków są za drogie i uważa za głupotę wydawanie tylu pieniędzy? A może nie podoba mu się, że spotykasz się z innymi fanami placków?

Co do podkreślonego: to nie jest jakieś niesamowite staranie się. Uważam coś takiego za normę w zdrowym związku.
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora