[NothingShocking]

Piszę, chociaż nigdy nie myślałam, że będę potrzebowała pomocy. Zawsze uważana byłam za osobę, która ma swój niepowtarzalny, ciekawy styl. Ale od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Nie to, że nie dbam o siebie, ale wyglądam jak menel ;P Nie umiem się ubrać, a każda próba wybrania ubrań z własnej szafy kończy się tym, że w końcu ubieram się w rzeczy własnego brata. Jest mi zawsze zimno i wolę się ubrać grubo a nie koniecznie ładnie. Mam wiele spódnic, gorsetów, sukienek. Nie chodzę w nich bo albo jest mi zimno, albo idę w takie miejsca, że te ubrania nie są praktyczne. I kończy się na tym, że ubieram trapery, czarne rurki, 3 bluzy i jeansową/skórzaną kurtkę po bracie. Wyglądam tak prawie codziennie i zaczęło do mnie dochodzić, że nie wygląda to zbyt schludnie. Nie mogę ubrać butów na koturnie czy obcasie, bo wychodząc z domu, ugrzęzłabym w błocie. Brakuje mi inspiracji, zdjęć. Obracam się w rockowym, punkowym towarzystwie, ale lubię też gotyckie wpływy. Generalnie wszystkiego po trochu. Większość moich ubrań jest w kolorze czarnym, trochę zieleni i fioletu. Myślałam, by trochę spuścić z tonu i zacząć nosić pastele ale w rockowym wydaniu.

Jak mam się ubierać, by wyglądać ładnie a jednocześnie nie marznąć? Zaczęłam studiować, to dla mnie ważne, by wyglądać bardziej poważnie.
Pomóżcie