2014-11-22, 02:15
|
#185
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II
Cytat:
Napisane przez _Judith_
3. Nie wiem co powiedzieć. Często się śmiałam z nieudolności wolontariuszy, ale ogólnie to mnie to wszystko przeraża. I wkurza. Że szef jednej firmy z drugą zrobi paczkę dla tych bezmyślnych ludzi, którzy sami zgotowali sobie swój los, bo lepiej wypada wizerunkowo robienie super duper paczki dla gromady dzieciaków, niż dla np. starszej osoby.
|
Co Ty tu robisz o tej porze? 
Mnie też w sumie przeraża, że naprawdę dużo osób (i wolontariuszy, i szefów firm, i innych osób) nie zauważa, że duża część problemów ludzi z Szlachetnej Paczki to problemy wynikające z ich własnych działań. I żadna pomoc materialna ich nie rozwiąże. Niekiedy wręcz zaszkodzi, bo utwierdzi wielu ludzi w przekonaniu, że naprawdę są poszkodowani przez los, że nie mają wpływu na własne życie i jeszcze należy im się pomoc od innych osób.
Zresztą, kwoty rzędu 400-600 złotych na osobę po odliczeniu kosztów utrzymania lokalu mieszkalnego, kosztów leków itp., to naprawdę tak mało? Zwłaszcza, kiedy nie mieszka się w dużym mieście? Nie sądzę. Słusznie parę osób już zauważyło, że niejeden student w Polsce ma tyle na utrzymanie siebie po opłaceniu pokoju.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
|
|
|