[sanetka]

Piszę z prośba o poradę bo sama nie wiem co już robić.
Córka (teraz 2-letnia) problemy z kupą ma 'od zawsze" a przynajmniej od czasu odkąd na dobre rozszerzyliśmy jej dietę. Raz było lepiej, raz gorzej ale to co sie dzieje od 2-3 miesięcy to jakaś masakra. Kupa niby co 2-3 dni za to ogromna, zdarzało się z krwią, praktycznie muszę ja wyciskać z tej małej dupki wspomagając się czopkiem. Teraz to już chyba przeszło w nawykowe bo jak tylko córcia czuje że robi to straszliwie się spina, sztywnieje, pewnie nawet powstrzymuje.

Dietę ma zwyczajną, słodycze sporadycznie za to codziennie jabłka, winogrona, śliwki i inne owoce. Wiem że problem jest jeden i też od urodzenia-bardzo malo pije.

Pediatrzy zbywają radami żeby podawać siemię, otręby, suszone śliwki co oczywiście nie działa. Próbowałam lactulosum ale córka po tym 2 razy jakby ulała i 2 razy solidnie zwymiotowała. Teraz dr poradziła dawać BioGaie i jeśli nie pomoże to przyjść za miesiąc.

Mogę coś jeszcze sama zrobić zanim jakiś konował w końcu się tematem zainteresuje?
(jesteśmy już zapisane na wizytę do kolejnego pediatry i może w końcu uda mi się dostać skierowanie do poradni gastrologicznej czy coś na receptę)