ok, ze zdjeciem bedzie kiepsko,bo nie dalej jak dwa dni temu kazałam mężowi schowac prawie caly dobytek w miejsce dla takiego kurdupla jak ja niedostępne i zostawilam sobie po jednej sztuce z kazdej kategorii,oprocz szminek ,tych zostawilam sobie dwie
ale o ile pamiec mnie nie zawodzi:
róże: 8
bronzery: 4
rozswietlacze: 6
pudry: 3
podkłady płynne: 4
podklady mineralne: 4
korektory: 5
tusze: 5
żele do brwi: 4
paletki do brwi: 3
błyszczyki: 3
szminki: tu nie jestem pewna ,ale liczba 15 wydaje się być minimalna.
eyelinery: 3
kredki do oczu:7
konturówki do ust: 7
bazy : 2
cienie: 10 pojedyńczych,5 paletek,kazda po ok 10 cieni,1 paleta skomponowana samodzielnie zawierajaca 19 sztuk cieni roznych firm.
uff to chyba wsjo. tak sobie teraz patrze na te listę i gdybyscie zobaczyly mój kuferek nie uwierzyłybyście ,że to wszystko tam siedzi.
nie ukrywam ,ze jestem troche przerazona widzac ile tego mam ,choc oczywiscie jest to moje odczucie i moze niektore spojrza ,przeczytaja i pomyslą:meh...nie wcale tego az tak dużo.
uwierzcie dla mnie spisanie tego wszystkiego bylo jak katharsis i i przerażenie w jednym. zaznaczam ,ze to lista kosmetykow po pozbyciu się
się BARDZO DUŻEJ części kolekcji.
na razie zamierzam uzywac tego co mi zostalo,potem poproszę męża żeby mi sciagnal cały "skarbiec" i stamtąd wybiore to czego mi zabraknie.
takze zakladam ambitne noszenie jednego różu,bronzera,rozswietlac za i jednego zestawu cieni przez najblizsze pol roku.
wish me luck 