Dot.: jedzenie w pracy
U mnie pracownicy produkcyjni mają dwie 30-minutowe przerwy (standardowy dzień pracy: 8 godzin + 2-3 nadgodziny). Z założenia do nich dopasowane są przerwy pracowników umysłowych, w praktyce czasem na przerwie śniadaniowej jednocześnie coś się robi przy komputerze, niekiedy przerwy trzeba poprzesuwać. Na przerwie obiadowej skupiam się już tylko na obiedzie, żeby zdążyć zjeść (pomijając krytyczne sytuacje, gdy tak się nie da). Jeśli nadgodzin mam więcej, to dalej już nikt nie kontroluje, kiedy sobie zrobię przerwę na posiłek. Nie mam też wyrzutów sumienia, jeśli jem coś w międzyczasie przy komputerze, bo pracuję z wieloma palaczami i im nikt czas na papierosa na rozlicza, żeby odjąć z czasu pracy. Przede wszystkim mam ogarnąć mój zakres obowiązków, a godziny mam dostosowane do planu zajęć na uczelni, byle wyrobić etat.
Niestety nie mam w biurze mikrofali, ani lodówki, chociaż nad zakupem mikrofali myślimy. Jest kącik kuchenny z czajnikiem. Obiady - catering.
Edytowane przez 201606270916
Czas edycji: 2014-11-28 o 22:52
|