2014-11-29, 22:56
|
#2011
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II
Cytat:
Napisane przez zuken
Mijanou o to mi od poczatku chodzi  ale widzisz niektorym bardzo latwo przychodzi ocenianie innych, nawet jesli ich nie znaja i na oczy nie widzieli, to ze w SZP w opisie jest napisane, ze dziecko chce jakas gre czy laptopa to znaczy ze jest rozwydzonym bachorem i osoba zerujaca na innych, powielajaca patologie swoich rodzicow 
|
Masz rację i nie masz racji 
Bo jeśli w opisie czytam, że Pan X (32) i Pani X (30) nigdy w życiu nie pracowali, klopoty zaczęły się po pierwszym dziecku a teraz mają ich ośmioro i dalej nie pracują to wcale nie muszę znać Państwa X, żeby wyrobić sobie o nich pewną opinię.
Tyle tylko, że dzieci państwa X to inna bajka- na świat same się nie pchały i zasługują na realną szansę, której ich bezmyślni rodzice niestety odbierają im na samym starcie. Dlatego i tylko dlatego jestem przeciwna ocenianiu tych dzieci. Bo po prostu nie ma w nich żadnej winy istniejącej sytuacji. A co do marzeń? Nie każdy kilkulatek rozumie znaczenie słowa: pieniądz lub orientuje się w wartości przedmiotów. No bo niby kto im miał to wytłumaczyć? Przecież nie ich rodzice.
Tak, jak gdzieś już pisałam: mam strasznie mieszane uczucia podczas czytanie opisów części kandydatów na beneficjentów SZP. Z jednej strony czuję ogromną złość skierowaną w stronę rzeczonych Iksińskich. Z drugiej czuję ogromny żal i współczucie skierowane w stronę ich dzieci. Dlatego nie podoba mi się określanie kilkulatków mianem patologii.
|
|
|