Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-11-30, 21:29   #2106
20160901857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 21 098
Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

Cytat:
Napisane przez loloo Pokaż wiadomość
ktoś napisał o tym, że żadna z rodzin nie prosi o żadną pracę.
odpowiedź wolontariusza/lidera:



Oooo, widzę że nawet dostałam od jakiegoś wolontariusza zapro do udziału w paczusi


Cytat:
Napisane przez k1ngun1a Pokaż wiadomość
Witam
Utworzyłam tu konto żeby wam uświadomić że nie wszystko jest takie proste i jasne jak myślicie.
Nie chcę tu nikogo obrażać, czy cokolwiek innego. Po prostu chcę wam opisać moją sytuację
Jestem matką 3 dzieci i mam 24 lata (wow pewnie teraz jest zaskoczenie) wychowuję moich synów wraz z mężem który jest ojcem tylko najmłodszego szkraba. Każde z moich dzieci ma innego ojca (teraz w myślach pewnie pani lekkich obyczajów). I jeszcze zakwalifikowałam się do SZP. Po raz pierwszy w życiu. Wcześniej nawet nie wiedziałam co to jest.
Jako dziecko wychowywała mnie babcia w rodzinie zastępczej ponieważ moja matka kilka tygodni po porodzie zostawiła mnie w domu i uciekła (pewnie przerosło ją macierzyństwo bo miała 15 lat) W ramach wyjaśnień nie puszczał się w tym wieku tylko została zgwałcona.
w domu miałam rygor za wszystko byłam bita. I nie były to klapsy tylko żywe rany na plecach i udach. W wieku 17 lat uciekłam z domu i trafiłam do domu dziecka. Tam zaszłam w ciąże z moim pierwszym synem i z nim trafiłam do domu samotnej matki. Gdy syn miał 8 miesięcy dostałam mieszkanie i żyła mi się naprawdę dobrze. Mały w żłobku ja w pracy i wtedy poznałam pana X. Nie chciałam mieć dzieci ale po 2 latach związku biorąc tabletki anty zaszłam w ciąże... niechcianą ale postanowiłam urodzić to dziecko. Gdy pan X dowiedział się że jestem w ciąży powiedział że to na pewno nie jego dziecko i odwrócił się od nas. Badania DNA oczywiście wykazały że to jego i wtedy chciał do nas wrócić. Ale przez piekło jakie mi zgotował w ciąży bałam się do niego wrócić. I tak mi minęły kolejne 2 lata na samotnym wychowywaniu dzieci. @ chłopców. Przez cały ten czas nie licząc macierzyńskiego pracowałam a dzieci były w żłobku i przedszkolu. Później znalazłam naprawdę dobrą pracę więc nigdy nam na nic nie brakowało. Nie musiałam odkładać na nowy telewizor czy laptopa. Po prostu jak chciałam to po 10 z wypłaty kupiłam co chciałam i starczało na życie bez problemu. Na dzieci nie miałam alimentów do 2011 roku bo nie były mi potrzebne byłam w stanie ich sama utrzymać. Sprawę o alimenty wniosłam po namowie koleżanki która twierdziła że ojciec powinien choć trochę poczuwać się do utrzymania dzieci. W nowej pracy poznałam mojego obecnego męża. Po 2 latach związku zapragnęłam mieć córkę. Było nas na nią stać ponieważ moje zarobki były naprawdę wysokie.
I zaszłam w ciążę. Wszystko pięknie. Pracowałam do rozwiązania. Dzień przed porodem jeszcze do 18 byłam w pracy. Wróciłam do domu i zaczęły się silne skurcze. Niestety to był dopiero 6 miesiąc i tak o wadze 1 kg urodził się mój najmłodszy syn. 3 miesiące w szpitalu, 2 operacje na sercu i 1 na oczka. Przeżyłam coś strasznego. Ale jeśli chodzi o finanse to nic się nie zmieniło przez rok miałam zasiłek macierzyński w wysokości wypłaty. Mój mąż pracował za najniższa krajową. Ale po roku zasiłek się skończył. dokładnie w lipcu tego roku. Na wychowawczy który wynosi 400 zł przekracza nam dochód ponieważ biorą pod uwagę dochody z tamtego roku. Nie jestem zarejestrowana w PUP bo nie mogę podjąć pracy Ze względu na najmłodszego syna. Nie mogą go przyjąć do żłobka ze względu na stał opiekę specjalistów której potrzebuje. Ale Rozwija się prawidłowo więc też nie dostanę żadnego zasiłku pielęgnacyjnego na niego. Teraz utrzymujemy się tylko z pensji męża i alimentów na dwójkę dzieci. Do szlachetnej paczki zakwalifikowała mnie Pani która jest moim pracownikiem socjalnym do 25 roku życia.
Nie prosiłam się o taką sytuację od ukończenia 18 roku życia pracowałam na to żeby się utrzymać a nie żeby podatnicy mnie utrzymywali.
Na stronie SZP była tylko informacja o tym że mam 3 dzieci, każde z innym i że ja nie pracuje. Dochody i to wszystko. Nikt nie znał mojej prawdziwej sytuacji. I wy nie znacie sytuacji tych ludzi więc nie oceniajcie pochopnie.

A jeśli chodzi o te szczególne upominki. Przyszła do mnie Pani na wywiad i pyta mojego syna o czym marzy a on na to że o tablecie. Mi się włos na głowie zjeżył. Ale on jako dziecko po pierwsze nie wie ile to kosztuje a po drugie widzi że koledzy mają więc jego marzeniem też jest mieć mimo to że ma w domu PS3, komputer w swoim pokoju swój własny tv w pokoju. Kupiłam to jak jeszcze pracowałam i mogła sobie na to pozwolić. Moja sytuacja pogorszyła się dopiero gdy w serpniu tego roku okazało sie że nie mogę wrócić do pracy bo nie przyjmą małego do żłobka. i dostałam ostatni zasiłek macieżyński.

Muszę przeboleć do września przyszłego roku bo najmłodszy wtedy pójdzie do przedszkola i będę mogła powrócić na rynek pracy.
Masa błędów życiowych, które się mszczą. Rozliczać nie będę,bo nie ma sensu, niemniej jednak uważam, że w twojej sytuacji kupowanie i trzymanie na siłę PS3 czy kolejnego telewizora to po prostu głupota.
20160901857 jest offline Zgłoś do moderatora