Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 5
Ja dziś pod labem umierałam, bo weszło Male dziecko z rodzicami. I bardzo krzyczało i p. pielęgniarka krzyczała, że ma ręki nie wyrywać i ojciec głośno pytał, czy siniak będzie. Generalnie tak nerwowo, że się stresowałam jeszcze bardziej niż zwykle.
|