[Indra83]

Napisane przez Futbolowa

Sporo piję i też sikam mało. Co do wagi - ważę mniej niż przed ciążą, ale brzuch wygląda fatalnie, zwis taki

Super

Doskonale Cię rozumiem Ja miałam taki kryzys nocą i Marcin przejął na siebie usypianie małej. Źle się z tym czuję, bo on o 4 wstaje do pracy, ale po prostu jedyne na co miałam ochotę, to kula w łeb Jestem złym człowiekiem, nie mam cierpliwości do dziecka i walczę z mnóstwem strasznych myśli w głowie...

Zastanawiam się ile czasu ma skóra na naturalne ściągnięcie, a kiedy już wiadomo, ze to koniec i już tak zostanie. Ty masz kochana jeszcze czas, niedawno urodziłaś, będzie lepiej ze skórą.
Kryzys każdemu się zdarza, a takie spanie na raty jest bardzo męczące. Mimo to nie możesz tak o sobie myśleć, jesteś początkującą mamą, hormony jeszcze w tobie szaleją i potrzebujesz czasu, żeby sobie życie poukładać. Ciąża trwa 9 miesiecy, tyle jest czasu na przygotowanie się, a i tak rzeczywistość zaskakuje, często nieprzyjemnie. Zobaczysz, będzie lepiej. A Mar niech pomaga, od czasu do czasu jak się nie wyśpi, to też mu nic nie będzie. W kamieniołomie nie pracuje przecież.

Mój TŻ poszedł dziś chory do pracy, nafaszerował sie gripexem, ale nie mógł zostać, a dziś noszenie gruzu ma, to ja już nic mu nie mówię, bo sobie pospałam dziś jak wyszedł jeszcze trochę i pewnie jestem w lepszym stanie niż on. Niestety ludzie się naoglądają, jak się robi remont całego domu w tydzień i potem są niepocieszeni i źli, że tyle majster robi i końca nie widać.

Lilka nie śpi od 9, z małymi kilkuminutowymi drzemkami, zaraz idziemy na spacer.