Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jestem dla niego tylko kimś rezerwowym? Proszę o rady
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-12-10, 16:09   #3
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Jestem dla niego tylko kimś rezerwowym? Proszę o rady

Cytat:
Napisane przez rozzalonaa Pokaż wiadomość
Witam, tak- jestem stałą użytkowniczką forum, jednak jak wiele innych dziewczyn nie chcę, żeby moje stałe konto było kojarzone z tym problemem, dlatego piszę pod nowym, przepraszam.
Ponad rok temu poznałam przez internet faceta, niestety z drugiego końca Polski, ale jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy codziennie rozmawiać (przez internet, potem już były codzienne telefony, smsy). Okazało się, że świetnie się rozumiemy i bardzo się polubiliśmy, po pewnym czasie codziennych rozmów "bardziej" niż bardzo - nie ukrywam, że zauroczyłam się w nim, a on zachowuje się, jakby we mnie też (ale może udaje). Sam potrafi bez problemu inicjować kontakt i rozmowy, nigdy nie było tak, żebym to ja za nim "wypisywała", a on mnie olewał.
Niestety do tej pory nie doszło do spotkania, czego przyczyną jest (według niego) jego praca - rzeczywiście czasochłonna, zmienna, wymagająca od niego bycia na miejscu i elastyczności, ale bez przesady - ma też wolne dni... Na początku rozumiałam wymówki o pracy, o tym, że nie jest w stanie przewidzieć, czy nagle nie będą go gdzieś tam potrzebować, ale teraz zaczynam się tym trochę irytować i zastanawiać, czy to czasami nie jest tak, że on NIGDY nie ma zamiaru przyjechać, a kontakt ze mną utrzymuje w charakterze "zapchaj dziury" do czasu, aż nie znajdzie sobie kogoś na miejscu... Bo powiedzcie mi - chyba facet, który traktuje dziewczynę i relację z nią poważnie, raczej znalazłby w końcu czas na spotkanie, choćby w wolnych dniach, dążyłby do tego, żeby się spotkać, prawda? A jego dążenia polegają jedynie na planach typu "kiedyś sobie coś tam zrobimy...", "niedługo coś tam", niestety, kiedy przydałoby się powiedzieć o konkretach związanych ze spotkaniem, to tutaj pojawia się problem pt. ,,wiesz, że przez moją pracę ja nie mogę być niczego pewien i z wyprzedzeniem czegoś planować". Nie wymagam nawet od niego konkretnych terminów, ale ogólnie CZEGOŚ, żeby np. powiedział "następnym razem jak będę miał dłuższe wolne, to przyjadę" - czegoś takiego nie ma.
Wiem, że nasza znajomość jest dla niego w pewien sposób wygodna - to nie związek, więc nie musi się specjalnie starać ani wysilać, ma mnie -dziewczynę do wieczornych rozmów, ale czuje się wolny od zobowiązań. Ciężko mi to przerwać, bo tak jak mówiłam - zauroczyłam się, zależy mi na nim, ale coraz częściej pojawiają się u mnie myśli, że on i tak nie przyjedzie, nie spotkamy się, a niedługo znajdzie sobie kogoś innego i mnie zrani.
Nie bardzo wiem, co zrobić w tej sytuacji. Postawić mu ultimatum? Nie chce go do niczego zmuszać, ale też nie chcę być traktowana jako wirtualne koło zapasowe do czasu znalezienia kogoś miejscowego...
Tak, znalazłby w końcu czas, gdyby mu zależało. Jesteś pewna, że on nie traktuje Ci po prostu jak koleżanki z neta? W każdym razie prawdopodobne, że jesteś właśnie taką zapchaj dzuirą
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując