Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - nie potrafię go zrozumieć...
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-12-14, 10:53   #16
wizazanka2015
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 15
Dot.: nie potrafię go zrozumieć...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

[/COLOR]

Nie rozumiem za bardzo po co szarpiesz się w takim związku, dla mnie to co opisujesz to jest zwyczajny schemat przemocy. Piszesz, że on jest taki jak się kłócicie, a tak poza tym to jest cudowny. Wiesz, mam wrażenie, że tego "dobrego" czasu to masz tam stosunkowo niewiele, bo ciągle się kłócicie, on się obraża, olewa Cię, obwinia i tak dalej. To kiedy on niby jest taki super? Jak akurat ma dobry humor i dla odmiany dwa dni jest miły dla Ciebie?

Jesteś w związku z przemocowcem, przemoc psychiczna to taka sama przemoc jak, za przeproszeniem, lanie po mordzie. Chodzisz wokół niego na paluszkach żeby go czasem nie zirytować, kombinujesz jak go nie urazić, akceptujesz ten stan rzeczy, on z tego korzysta. Dla mnie tu nie ma czego ratować.
Masz rację, tego dobrego czasu jest niewiele. Mam wrażenie, że to nawet nie chodzi o jego dobry humor. On potrafi wyżyć się na mnie, doprowadzić mnie do płaczu, powiedzieć, że do niczego się nie nadaje poczym odbiera telefon i nieważne czy to szef, kolega, współpracownica czy siostra. Nagle jest miłym, kulturalnym facetem, takim jakim kiedyś był dla mnie.
Bywały też takie sytuacje, że w domu się ostro pokłóciliśmy, obraził mnie, czułam się zraniona i upokorzona. Po czym wychodziliśmy np do jego siostry w odwiedziny i był tam dla mnie idealnym facetem. Miły, kulturalny, zwracał się do mnie kochanie, czy czegoś nie potrzebuje itp. Ja mając w pamięci to jak zachowywał się pół godziny wcześniej, jak przez niego płakałam nie potrafię nagle udawać, że wszystko jest ok. Wiadomo nie kłóciłam się z nim przy jego rodzinie, zachowywałam się poprawnie ale nie potrafiłam być tak słodka jak on. Po czym wchodziliśmy od jego siostry i znów w nerwach słyszałam, że nie potrafię sie zachować, że się mnie wstydzi. Wiele razy również słyszałam, że każdy ale to każdy mówi mu, że zasługuje na lepszą dziewczynę. Jego ulubione zresztą słowa w stosunku do mnie to : ja zawsze, ja nigdy i każdy tak mówi i myśli.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;49337024]Pytanie czy on Ci nie wmówił ciężkiego charakteru. Ja również mam stosunkowo ciężki charakter, ale nigdy nie zrobiłam, nawet w złości, nic przeciwko partnerowi. Za bardzo go szanuję i kocham, a przecież nie chcę krzywdzić bliskich mi osób.

Możesz się od niego odseparować? Może wizyta u psychologa by Ci pomogła? Najlepiej przerwać to teraz, kiedy widzisz, że coś jest ewidentnie nie tak i dostrzegasz problem. Później on znowu stanie się słodkim misiaczkiem i "nie będzie" powodu do odejścia.[/QUOTE]

Naprawdę już nie wiem czy on mi wmówił ten ciężki charakter czy nie. Wydaje mi się, że kiedyś może i tak było, ale teraz mam wrażenie, że charakteru to ja nie mam już żadnego. To przykre ale tak czuje.
Odseparować się od niego mogę i myślę, że nie byłoby to trudne. Mieszkam po części u niego ale mam też swoje mieszkanie. Tylko gorzej z moimi emocjami. Po paru dniach zacznę po prostu za nim tęsknić, zacznę się obawiać, że to naprawdę koniec, że już nigdy go nie zobaczę i boje się, że jak zwykle pęknę i będę próbowała to naprawić. Bo to, że on nie będzie o mnie walczył to wiem w 99 %.
wizazanka2015 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując