Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Trudna relacja z ojcem + nie wiem, co robić
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-01-04, 11:08   #8
marysienkaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 14
Dot.: Trudna relacja z ojcem + nie wiem, co robić

Cytat:
Napisane przez emma8 Pokaż wiadomość
Po prostu brakuje Ci ojca którym on nigdy nie potrafił dla Ciebie być i nie możesz się doprosić od niego miłości, czułości, uwagi.
Tak, i to jest chyba mój największy problem, który rzutuje na inne relacje z ludźmi, zwłaszcza z chłopakami.

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
przecież i tak nie masz kontaktu z ojcem, więc jaka to różnica czy się obrazi czy nie?
Tylko że ja cały czas chciałabym to naprawić. W tym momencie nie umiem, ale może za kilka miesięcy czy lat będę wiedzieć jak, a boje się, że on się śmiertelnie na mnie obrazi i mnie wykreśli ze swojego życia. Już raz usłyszałam, że nie jestem jego córką...

Cytat:
Napisane przez allmode Pokaż wiadomość
Dokładnie. Ojciec nigdy nie zrobił niczego, żeby w Twoim życiu uczestniczyć. Nawet rozmawiać nie ma czasu, tylko idzie do komputera. Może sam pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, może miał właśnie taki model ojca. Ale nawet jeśli, to mógł to zmienić. Nie zmienił, z Twoich wypowiedzi wynika, że nawet nie próbował. I chyba próbował już nie będzie. A chęć poprawy stosunków musi być obustronna.
Usamodzielnij się. Zacznij żyć tak, jak Ty tego chcesz, a nie jak się ojcu wydaje. Tym bardziej, że zaniedbał swoje rodzicielskie obowiązki w znaczącym stopniu, a samo bycie ojcem nie daje mu prawa do narzucania swojej woli dorosłemu już dziecku.
Miał podobny kontakt ze swoim tatą, który dużo pracował. Ale też ma bardzo "zaborczą" mamę, ożenił się dopiero w wieku 28 lat, babcia zawsze miała coś do powiedzenia, a on ją strasznie szanuje i nawet jak się z nią nie zgadza, to jej tego nie powie wprost, tylko zaciska zęby, siedzi cicho i robi swoje. Ale też wielokrotnie słyszałam argument, że "on się w stosunku do babci nigdy tak nie zachowywał...".

Zaraz zacznę go bronić. Już go bronię. Bo cały czas go tłumaczę przed samą sobą - może on naprawdę nie umie, tak został wychowany, ciężko pracuje, łoży(ł) na moje utrzymanie, w końcu to mój tata, jesli własny ojciec mnie nie kocha, to może w ogóle nie zasługuję na miłość bo coś jest ze mną nie tak. I tak dalej.

Ale macie rację, że chęć poprawy stosunków musi być obustronna, a zostanie w domu nic nie zmieni. Więc wyjadę, tylko nie wiem jeszcze, jak sobie z tymi wszystkimi lękami poradzić.
marysienkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując