Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 13 081
|
Dot.: Miłośniczki Zary cz. XLVIII
Cytat:
Napisane przez patrysienka
Jakiś czas temu opowiadałam Wam o moim chłopaku. Otóż zeszliśmy się. Na gwiazdkę kupiłam mu perfumy mimo, iż wcześniej powiedział, abym mu nic nie kupowała, bo SZKODA KASY i NIE MA CZASU, aby kupic mi prezent. Myślałam, że kupi mi jakieś czekoladki chociaż. Wczoraj z nim rozmawiałam, że mam trochę dosyć siedzenia w domu, cały czas spędzamy przed telewizorem. Nigdzie nie chodzimy. Jedyne nasze wyjście to wyjazd na wakacje w ciągu roku, na który składamy się razem, a po wyjeździe rozliczamy co do zł. Nigdzie mnie nie zabiera, bo twierdzi, że szkoda kasy, woli oszczędzać. Twierdzi, że nie mam po co się stroić skoro mam chłopaka, po co mi to jest potrzebne. Przed wyjazdem na wakacje nie chciał iść na lody, bo wyjeżdzamy na majorkę, tam wydamy kasę. Jestem jeszcze młoda, a nasz związek wygląda jak... gorzej niż moich rodziców, siedzimy jak stare pierniki w domu. Nie lubię się nadto kręcić, ale czasem fajnie byłoby pójść do kina.. cokolwiek. Chciał na sylwestra jechać w góry na dwa dni, jego znajomi pojechali tam na tydzień, ja nie chciałam, bo nigdy nie wyjeżdżałam w góry, wolę te 500 zł przeznaczyć na wakacje albo coś co mi się bardziej przyda. Po czym stwierdził, że nawet tam nie chciałam jechać, że gdyby on chciał pojechać na tydzień to co nie pojadę, bo mi szkoda kasy, bo jestem egoistką i nie liczy się to co on chce. Powiedziałam, że doskonale wie, że za kilka miesięcy okaże się, czy nie zwolnią mnie z pracy [i reszty pracowników] i wolę te pieniądze zostawić sobie niż wydać na wyjazd w góry [gdzie nigdy nie jezdziłam, nie jeźdzę na nartach i wolę za te pieniądze pojechać gdzieś w ciepłe kraje]...
---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------
Musialam się wyżalić i zapomniałam o najważniejszym. On nie będzie nigdzie wychodził i mi "kupował' bo nie jestem jego "żoną". Ale żeby być jego żoną to wydaje mi się, że sam p0owinien się też postarać, bo na ten moment to obawiam się, że zawsze byłoby tak samo i byśmy się ze wszystkim rozliczali co do złotówki i na wszystko byłoby szkoda kasy ...
---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------
A czy byłabym jego żoną, czy dziewczyną czy narzeczoną to jeśli chce abym była jego żoną to chyba jednak traktowałby mnie inaczej... niż teraz to nic, bo nie warto. Nie wiem co o tym myśleć, ale przykro mi.. bo nigdy w sumie nic od niego nie chciałam, chciałam, aby był.. ale czasem też bym chciała gdzieś wyjść a nie tylko praca i dom.. a jak nie jest ze mną to tylko widzę, że kręci się a to do kina, a to na imprezę,jedzenie...
---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------
I teraz czytam to co napisałam, dość chaotycznie, ale staram się i tak streścić całą historię. Iii zastanawiam się, czy ja przesadzam, czy to ja się czepiam... Już sama nie wiem..
|
Jedyne co Ci moge napisac to to, ze ten zwiazek to PRZESADA.. Nie da sie spedzic zycia na kanapie przed tv.. Trzeba sobie sprawiac male przyjemnosci.. Rozumiem, ze nie kazdego stac, albo nie kazdy ma ochote zeby codziennie jesc na miescie, albo pic kawe za kilkanascie zlotych, ale wspolne pojscie na basen, koncert czy do kina jakos szczegolnie budzetu nie nadszarpie:P. Poza tym wystarczy chciec! Warto odlozyc 10zl dziennie i w weekend wyskoczyc na drinka:P 
Sama musisz zdecydowac, bo wiem po sobie, ze chociaz milion osob cos powtarza to i tak ja podejme ostateczna decyzje SAMA..
Cytat:
Napisane przez sskers
Szczerze współczuję. Mam wśród znajomych parę, która oszczędza każdy grosik na wszystkim..i siedzą cały czas w domu. Przykro tak na nich patrzeć, bo są młodzi a z życia nie biorą kompletnie niczego.
Ja osobiście nie mogłabym być w takim związku. Byłam w sytuacji, gdzie eks nie miał pieniędzy. Ale nie miał, bo wolał hazard. Posłałam go w diabły 
---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ----------
A ja nic nie mówię  Skomentowałam myślenie Gabi, nie konkretnie Ciebie 
---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Szkoda życia
A tak swoją drogą, czemu Ty nigdzie nie wychodzisz? Ja olałabym takiego gada i wychodziła gdzie chcę i kiedy chcę ze znajomymi. Jeśli to go by nie ruszyło, posłałabym w diabły.
|

Cytat:
Napisane przez UNIKALNA1983
Nie wyobrażam sobie, że słyszę od mojego faceta "nie kupię Ci, bo nie jesteś moją żoną". Tzn mam rozumieć, że szkoda mu kasy na mnie, bo może nie zostanę jego żoną i pójdę sobie a on straci na "inwestycji".
Dziwią mnie np pary, które robią sobie prezenty na tzw."miesięcznice" bo to już jest lekka przesada. Ale urodziny, święta, rocznice ? Przecież to miłe gesty, które dla mnie znaczą, że mi i jemu zależy, że się staramy kupić coś, co drugiemu się spodoba, przyda, będzie pamiątką...
Mój mąż jak był moim "chłopakiem" to ciągle mnie gdzieś zabierał. Do kina, restauracji, na drinka, na Sylwka do Pragi ( on pracował i studiował zaocznie, ja studiowałam dziennie i nie miałam za dużo kasy, więc wszystko on sfinansował ). Oświadczył mi się w pięcigwiazdkowym hotelu na Klimczoku ( w Walentyki hahaha ) i też za to w całości zapłacił + pierścionek za 2 koła. Nie mam zamiaru się chwalić tylko chcę pokazać, że wcale nie jest bogaczem, ale najwyraźniej planował to kilka miesięcy, odkładał kasę... I wiem, że nie każdego stać na takie gesty a dla niektórych to jest pryszcz na tyłku. Ale chciałam napisać, że mam cudownego męża i dlatego może grać od Świąt codziennie w Assassina ( którego mu sama kupiłam  )
|
Cytat:
Napisane przez OnaZakupoholik
jak przeczytałam tż to co napisała Patrysienka to zapytał czy to jest psychopata? 
|
Dla mnie to pretekst do wyjscia na kolacje, zrobienia romantycznego wieczoru albo innych takich Nie smiej sie ze mnie
Nikt nie chce czarnej etoli?
|