Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 243
|
Dot.: Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX
Cytat:
Napisane przez ruda_grazyna666
Wysłałam do nich CV raz czy dwa,dawno temu,ale kompletnie brak odzewu z ich strony. Widać że jacyś oszuści,skoro ich ogłoszenia wiszą na portalu miesiącami.
Ja też bałam się pracować,najgorszy czas był dla mnie tuż po maturze-wypadało znaleźć jakieś zajęcie,ale ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi na rynku pracy,od czego zacząć,jak rozmawiać z potencjalnymi pracodawcami i często popełniałam błędy. Dzisiaj już mam większą wiedzę i rozpoznaję,jak ktoś coś kręci i wtedy rezygnuję,i mam spokój. I też bardzo się bałam,że ktoś mnie oszuka. Albo rozsyłałam CV masowo,bo ,,wypada" i żeby ,,rodzina dała mi spokój z tym pytaniem o pracę,a raczej jej brak" a potem jak oddzwaniali to uświadamiałam sobie,że jednak nie nadaję się do tej roboty i że nie chcę. Na samym początku miałam takie zdarzenie,że poszłam na dzień próbny do dużej restauracji. Mój błąd-nie dowiedziałam się nic więcej,nie wypytałam kolesia szczegółowo o warunki wypłaty wynagrodzenia,byłam całkowicie niedoświadczona,nieobezna na i wystraszona. Nie wiem jaki sens było tam się w ogóle pojawiać,bo lokal był spory kawałek ode mnie. Ale gość też nie był w porządku,zadzwonił po mnie w ostatniej chwili,żebym pojawiła się za godzinę bo on ,,chce mnie sprawdzić" na miejscu nawet go nie było,jak przyjechał to cham nie przepuścił mnie w drzwiach,rozmawiał ze mną w biegu,obiecał że mam pracować od 14-20. O 20 zgłosiłam się że idę,to bezczelnie się wyparł że mówił że pracuję do 20,ewentualnie do 22,bo właśnie przyjechała wycieczka i oni mają teraz najwięcej roboty i żebym została. Czekał na mnie już chłopak,o czym poinformowałam tego chama,ale zostałam do 22. Dziś oczywiście bym tak nie zrobiła. Na koniec oczywiście nie zapłacił mi,bo ,,słonko,rozliczamy się tylko po całym przepracowanym miesiącu" i że on widzi,że ja nie chcę tej roboty i jeszcze sprawdził czy nic nie wyniosłam z tej jego budy 
Trzeba szczegółowo pytać,jak ma wyglądać praca,na jakiej zasadzie wypłacane jest wynagrodzenie-to nic złego pytać,bo w końcu to ma być Twoja praca,w której spędzisz sporo czasu,i nie chcesz go bez sensu tracić,więc naprawdę wypytuj szczegółowo o wszystko. Jak ktoś zacznie kręcić,to napewno wyczujesz to. Ewentualnie możesz potem nas zapytać,co Ci powiedzieli na rozmowie i doradzimy Ci. A na rozmowy nie szkodzi iść,bo to do niczego nie zobowiązuje,a zdobędziesz jakieś obeznanie.
|
Wtedy naprawdę nikt by się nie domyślił, że coś jest nie tak! Na rozmowie pani była baaardzo miła i serdeczna, zero stresu, luźna rozmowa, pani nawet mi coś tam o sobie opowiadała bo znalazłysmy jakiś wspólny temat. Od razu też powiedziała o obowiązkach, wynagrodzeniu, umowie. Zadała kilka pytań takich sytuacyjnych z klientami, co bym powiedziała gdyby. Ja miałam już wtedy doświadczenie w obsłudze klienta, przeszłam w poprzedniej pracy wiele szkoleń z tego zakresu i odpowiadałam książkowo - odpowiedzią na jedno z pytań pani była wręcz zachwycona i powiedziała, że sama musi użyć moich słów przy okazji szkolenia. Dopytalam jeszcze na koniec o kilka rzeczy dotyczacych obowiązków i otrzymałam sprawną i rzeczową odpowiedź. Byłam bardzo pewna siebie po tej rozmowie. Ta pani do mnie właśnie zadzwoniła i powiedziała, że zaprasza mnie w ten i w ten dzień po odbiór skierowania. I tu zaczęły się schody - gdy przyszłam po skierowanie, już nie było tamtej babeczki, tylko kierowniczka stacji. Juz podczas rozmowy się kręciła w pobliżu ze skwaszona miną, jak przyszłam po skierowanie to tez nie była zbyt miła. No ale powiedziała co, jak i gdzie. I po tym mnie olala. Niestety nie miałam żadnego kontaktu do pani z rozmowy. Podejrzewam, że była kimś wyżej, zadbana, elegancko ubrana, a cała reszta łącznie z kierowniczka miała służbowe ubranie.
__________________
Są rzeczy, których kupić nie jesteś w stanie - honor, szacunek, zaufanie.
|