Napisane przez sentymentalna
Witam was serdecznie. Kompletnie nie mam pojecia co myslec o takiej sytuacji, jak sie zachowac.. Od bardzo dlugiego czasu w naszym związku sa awantury o moje studiowanie. Piszę w tym roku mature mam 21 lat, a moj partner zabrania mi isc na studia. Na moje odpowoedzi, ze pojde, bo to chore, zeby zabranial mi nauki odpowiada, ze jak pojde na studia to sie pozegnamy... Jestesmy ze soba 6 lat, tz wczesniej juz wykazywal zachowania despotyczne min. Zabranial wychodzic do galerii, spotykac sie ze znajomymi, uprawiac sport-swoje hobby, uzywac tamponow zamiast podpasek... Mielismy chore momenty w związku, ale jakos wyszlismy z tych gorszych. Tz na poczatku związku ciagle mówił, ze jego kobieta to nie bedzie pracowac, tylko siedziec w domu i on ja bedzie utrzymywal. Wizja piekna, ale ile znamy przypadków, ze kobieta siedzi w domu te 5,10 lat, urodzi dzieci a potem mezowi swiruje i robi co chce, bo on zarabia wielki pan i wladca a Ty siedz cicho i potem kobieta przegrywa zycie tak naprawdę, bo w wieku 30 lat, bez wykształcenia, zadnego doswiadczenia zawodowego, jak ona sie odnajdzie? Wlasnie ja nie chce takiego zycia, chce sie usanodzielnic, nie chce byc jak moja matka, ktora ojciec ciagle ponizal, bo z jego woli nie pracowala, nie miala prawa glosu. Nie chce zostac niczyja niewolnica, jednak.... No właśnie jednak. Jestesny ze soba tyyyle czasu, zawsze moglam na niego liczyc, chlop ma glowe na karku. Jak wyjść z tego ambarasu? Rozmowy nie wchodza w gre. Probowalam, rozmawiałam, krzyczalam, prosilam, grozilam. Studiowanie jest be i jak pojdziesz to sobie podziekujemy. Dodam, ze on studiowal i dzialo sie oj dzialoo na jego studiach. Nie mam pojecia co robic, wszystko mi sie rozsypuje z rak... Z jednej strony patologiczna rodzina, z drugiej toksyczny chłopak. Myslalam, ze studia to beda takie wybawienie od tego wszystkiego, ze zznajde prace, bede w koncu samodzielna. Co wy uwazacie? Powinnam jechac? Czy posluchac faceta? Obecnie to jedna z wazniejszych dla mnie decyzji. Oczywiście teksty, ze nie zdam matury i jestem glabem sa na porządku dziennym...
|