Ja w profilu odnośnie "body type" pisałam fit, bo faktycznie lubię sport i jestem szczupła. On też pisał "fit" chociaż jest otyły.
Ale nie tylko to... Po raz pierwszy w życiu zastanawiałam się na poważnie, czy nie pożegnać się od razu po powitaniu, zanim znaleźliśmy kawiarnię. Facet był, zwłaszcza na początku, tak potwornie arogancki i pewny siebie. Poza tym przyjechał samochodem i miał problemy z parkometrem ("strasznie drogo!"). Żuł gumę. Naprawdę chciałam zwiać.
Chciałam jednak być w porządku wobec człowieka, więc poszliśmy to tej kawiarni. Teraz mogę chyba zdradzić, że pan doktor jest psychiatrą. Więc siadamy, zamawiamy po gorącej czekoladzie i pan psychiatra zaczyna mi opowiadać o swoim dzieciństwie i o tym, że wychował się na prowincji wśród strasznych ludzi, którzy sądzili, że jest arogancki, chociaż on wcale nie był. I musiał uczyć się grać na saksofonie, chociaż on nie-na-wi-dzi saksofonu.
Potem było trochę lepiej, ale nadal on monologizował, ja starałam się wtrącić kilka słów.
Oprócz nas w kawiarni była grupa starszych osób i o czymś tam dyskutowali. Siedzieli dosyć daleko. On nagle ni z gruszki ni z pietruszki zwraca się do nich głośno i mówi, że nie mają racji, bo bitwa pod Hastings odbyła się w tym i tym roku i wygrał ten a ten i miało to te i te skutki.
Na koniec jak już wyszliśmy stwierdził, że spotkał się niedawno z panią psycholog też poznaną na portalu i ona po dosłownie 5 minutach powiedziała, że nie czuje się z nim najlepiej i po prostu wyszła. "Dziwne!". Nie miałam serca, żeby mu powiedzieć, że ja też to rozważałam.
Zabawnie było tylko na końcu. Chyba dla obojga było jasne, że raczej nic z tego nie będzie. On do mnie, że da mi znać gdyby miał kiedyś problem z [to, co ja studiowałam], ja mu, że odezwę się, gdybym miała problemy psychiczne. On: "A nie, to i tak raczej ty znasz się lepiej"

Być może facet jest fajny jak się go bliżej pozna, ale trzeba być mocno zmotywowanym, żeby chcieć go bliżej poznać. Mi się to skojarzyło z Aspergerem, facet jest naprawdę inteligentny, bystry w obserwacjach, ale inteligencja emocjonalna zerowa. Opowiadał też o lasce, która go długo i w dosyć perfidny sposób zdradzała, ale w taki sposób jakby go to w ogóle nie obeszło, sama analiza, czysta logika.