|
Dot.: Sierpniowe mamusie 2015 cz. II :)
Dziewczyny pocieszcie 
Dziś jakiś pechowy dzień, mialam na 16 jechać do gina na nfz i naprawdę bylam bliska odwolania wizyty bo tak zle sie czułam ale sie zebrałam w sobie i pojechałam i co? Lekarza dzis nie ma! wyszlam z tamtad z placzem dosłownie 
Później dzwonię do kliniki upewnić się na kiedy dokładnie mam genetyczne bo zginęła mi karteczka na której to zapisalam... i co? Okazuje się ze mnie nie ma, nie zapisali mnie! A to juz ostatni dzwonek ! Znowu sie poryczalam jak dziecko ale nic znalazlam inna klinikę i zarejestrowalam sie na poniedziałek ale zapłacę 100 zl drozej :/
Za dużo emocji na jeden dzień jak dla kobiety w ciąży
|