Dot.: Monsieur...
Ej, dziewczyny, przestańcie spamować. Ta historie fajnie sie czyta i to w sumie obojętnie czy jest prawdziwa czy nie.
Czekam na kolejne części opowieści. W sumie lepiej jakby była zmyślona, bo można by liczyć, z jak sie autorka rozkręci, to sie zaczną wpisy cześciej pojawiać.
PS. Ja tez znam takiego człowieka. W sumie prawie jak z opisu Monsieu, nawet myślałam, ze to właśnie on, ale sobie przypomniałam, ze ten mój znajomy jest homo, wiec chyba raczej nie... :-D
__________________
|