[neverminded]

Witam,jak sam tytuł wskazuje,mam ogromny problem z dziewczyną. Nie chcę przedłużać,więc napiszę zwięźle. Mamy razem po 19 lat, chodzimy razem do liceum w tym do klasy. Byliśmy ze sobą ponad rok, ale nie był to zwykły związek. Zaczęliśmy w sumie od dupy strony,dosłownie. Przespaliśmy się ze sobą i od tego się zaczęło. Oczywiście wcześniej byliśmy przyjaciółmi. Dogadywaliśmy się ze sobą,mieliśmy wspólne tematy,plany,kochaliśmy się bardzo, w łóżku było nam cudownie. Ona nie ma matki,tylko rygorystycznego ojca,więc spotykaliśmy się u niej gdy go nie było. Było na prawdę dobrze, chwile pełne uniesień itp. Ale.. W sierpniu tamtego roku zerwała ze mną, była na wakacjach ale nie poświęcała mi czasu. Zadzwoniłem do niej i ze mną zerwała, płakała strasznie,ja w sumie nie byłem w szoku. Zaproponowała przyjaźń, ja zdesperowany zgodziłem się. Mówiła,że już jej się nie podobam,nie kręci ją to. Jak mogło ją to wszystko nie kręcić skoro to ona częściej wychodziła z inicjatywą kochania się. Próbowaliśmy się najzwyczajniej kolegować. Po czasie nie dałem rady i zerwałem z nią kontakt. Generalnie po zerwaniu czesto tak robiłem,ale zawsze pisała do mnie,dzowniła i płakała abym nie zostawiał jej( tyle,źe to ona mnie zostawiła).Teraz nie rozmawiamy od stycznia. Mam wrażenie,że próbuje wzbudzić we mnie zazdrość. Może to głupie ale znowu przyjęła do znajomych kolegę poznanego w ferie. Często spędza czas z chłopakami ze szkoły. To jest dla mnie dziwne,bo mimo że jest przepiękną kobietą nie kręciło ją romansowanie z płcią przeciwną. Wiem też,że brała tabletki uspokojające ale nie wiem z jakiego powodu. Napomknę tylko,że jej ojciec dowiedziawszy się o naszym związku zrobił jej srogą awanturę,jakoś w lutym 2014. I od tamtego czasu zaczęło sie sypać. Nie wiem co mam o tym sądzić, kocham ją bardzo i wiem że to nie minie szybko. Próbuję od 3 lat. Za bardzo mnie intryguje,codziennie ją poznawałem, może to obsesja,nie wiem. Stała się moim zainteresowaniem. Co o tym myślicie?