2015-03-18, 20:36
|
#1
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 37
|
Dać nam szansę?
Cześć wszystkim
Piszę do Was standardowo po poradę. Nie przedłużając: chłopaka poznałam w liceum, próbowaliśmy być razem, ale niestety nie wyszło z powodu… różnic między nami. I o to przede wszystkim chodzi. Potem kontakt się trochę urwał, od jakiegoś czasu znów gadamy i chyba wszystko zmierza w wiadomym kierunku. To znaczy wyszedł z inicjatywą, żeby kolejny raz spróbować. Jako „kumple” fajnie nam się rozmawia na wszelkie tematy, ale przychodzi związek i to jest już jakby inny poziom (?). Trochę nas łączy (nie żeby nic), ale nie wiem czy różnice są do przeskoczenia. Zdążyłam go poznać, wiem jaki jest, przynajmniej jaki jest w stosunku do mnie. Mianowicie chodzi o to, że:
- różni nas religia (to jest największy problem)
- maksymalnie oszczędza się w uczuciach. Czasami miałam wątpliwości czy jestem z nim w związku czy w przyjaźni. Mój poprzedni chłopak był strasznie wylewny uczuciowo (ja też taka jestem), a ten odwrotnie. Traktuje to bardziej z zimną krwią, nie jest romantyczny… trochę mi to nie odpowiada
- on traktuje związek ZBYT „fizycznie”, za bardzo skupia się na kobiecym ciele. Może przesadzam, może powiecie, że chce ode mnie tylko jednego. Ja wszystko rozumiem, facet i tak dalej, ale w połączeniu z powyższym punktem wychodzi to niezbyt fajnie. Nie mówię, że w ogóle nie wyrażał uczuć, ale tutaj też się niezbyt dopasowaliśmy, bo ja stawiam miłość i charakter ponad wszystko, a całą resztę później.
- uwagi na temat kobiet. Kiedy coś tam nam nie zagrało to od razu leciał stereotypami. Mam dystans do siebie, ale to naprawdę była przesada. Później przepraszał, tłumaczył, że był zdenerwowany inną sytuacją, no ale kurczę…
- ciężko mu być szczerym, nie mówi o tym, co przykrego się stało. Potem jest wkurzony na mnie i dopiero wtedy się dowiaduję, co się stało. Co on chce przez to pokazać? :/
Absolutnie nie chcę go zmieniać. Dopiero mamy się spotkać i porozmawiać na ten temat. On wie jaka jestem, tłumaczyłam mu, ale właśnie wtedy pojawiały się niemiłe sytuacje, że się czepiam itd.. Teraz podobno chce na spokojnie pogadać. I dlatego pytam Was, jak to wygląda na trzeźwo, z innej perspektywy. Mimo wszystko go lubię, nawet mi go brakuje, ale też nie wiem czy to jest spowodowane tym, że po prostu chciałabym się z nim przyjaźnić. To chyba najlepiej nam wychodzi
__________________
"Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś".
|
|
|