[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez czotozanick

Hej dziewczyny!
Pozwolicie, że się przyłączę! Jestem w Londynie od października, mieszkam w Surrey Quays. Chwilowo oboje z chłopakiem pracujemy w domu, więc się mocno nudzimy, nie zdążyliśmy jeszcze prawie nikogo poznać. Ogólnie zanim przyjechałam to się śmiałam z polskich sklepów na każdym rogu i sobie myślałam "co Ci polacy, pojechali do innego kraju i bez pasztetu czy kapusty nie wytrzymają?" ale ostatnio sie złamałam i poszłam do polskiego sklepu po jałowcową Jedzenie tutaj mi zupełnie nie podchodzi, chleb tostowy czy mięso które sika wodą na kilometr mnie wręcz odrzucają, zaczełam się odżywiać super zdrowo co w Polsce raczej by nie przeszło. Ogólnie Londyn mi się podoba, ale troche mnie przytłacza, no i zaczełam się czuć dość samotna tutaj. Mam nadzieje, że niedługo zaczne szkołę i kogoś w końcu poznam. Dziś chciałam się iść poszlajać, ale pogoda kiepska więc zostają seriale w łóżku!

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------


Ja chętnie, jak wrócę do Londynu po świętach!

Hey Czym sie aktualnie zajmujecie z chlopakiem? A co do jedzenia, cóz, jak dobrze poszukasz, to znajdziesz naprawde dobre jedzenie. Gdzie robisz zakupy? Idz do Waitrose - maja bardzo dobry chleb. Mieso równiez. Ja, wrecz przeciwnie, stwierdzam, ze w Anglii jak sie wie gdzie isc, to mozna znalezc jedzenie duzo lepszej jakosci niz w Polsce. W Polsce nierzadko nas truja (wystarczy przeczytac sklad na opakowaniach).

p.s. poczucie osamotnienia w Anglii, a w szczegolnosci w Londynie, jest chyba wszystkim znane. Takie uroki emigracji... Mozliwe, ze z Polakami bym sie jakos zgrala, ale nie mam mozliwosci ich poznania (praca bez Polakow/mieszkanie równiez), a z wszystkimi innymi nacjami te znajomosci sa dosc powierzchowne, o czym sie moze z czasem przekonasz.