2015-03-31, 11:41
|
#31
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Źle zachowujące się dzieci...
Cytat:
Napisane przez Klarissa
Vixen a u mnie odwrotnie. Oboje moje dzieci chcą poznawać świat intensywnie doświadczalnie, różnica jest taka, że moja córka z czasem zrobiła się ostrożniejsza bo ona już rozumie, że są różne zagrożenia i czasem rozumie też, że przed niektórymi chcę ją ochronić dla jej dobra. Oczywiście nie zawsze i zdarza się jej popełniać w kółko te same błędy.
Mój syn na hasło "nie dotykaj bo się sparzysz" pierwsze co robi, to próbuje dotknąć. To jest taki typ dziecka, któremu jak powiesz nie skacz na łóżku bo spadniesz to wejdzie, będzie skakać i spadnie. Moja starsza też przez jakiś czas taka była i wierz mi, że to jest strasznie męczące na dłuższą metę. Ja wiem, że to przejdzie z czasem, tak jak przeszło starszemu dziecku. Po prostu czasem aż żal patrzeć jak dziecko doznaje jakiejś krzywdy tylko dlatego, że permanentnie cię nie słucha, a z drugiej strony ma się wyrzuty sumienia, że nie pilnowałaś dość dobrze, albo nie w tej chwili co potrzeba itd.
|
Jak cię czytam to przede wszystkim rysuje mi się różnica w temperamentach Twoich dzieci, z którą trudno się pewnie Tobie zgrać bo jesteś przyzwyczajona do innego repertuaru zachowań, innych rozwiązań, które działały przy starszej córce. Normalne w końcu człowiek bazuje na jakimś doświadczeniu które wcześniej posiadł. Ale z ciekawości : probowalas komunikatów pozytywnych, bez 'nie' ? To strasznie często używany przeze mnie przykład ale jakbym ci powiedziała : pomyśl o jakimś kolorze , tylko NIE o niebieskim . Który ci do głowy przyszedł ?
Podobnie ze złością : proponujesz rozwiązanie takie jakie znasz i pomogło Tobie albo starszej córce (wyciszenie na lezaco) , a czytając twoje wypowiedzi o synu wydaje mi się że to może być pudło. Bo wyciszenie proponuje wygaszenie emocji z którymi mu trudno , trudniej niż córce na przykład. Tłumienie złości na przykład nie powoduje że ona znika. Będzie eskalowac potem,gdzie indziej. Syn ci tym uderzaniem się w głowę jak był mniejszy niejako podpowiedział co może mu pomagać : silne bodźce. Rozładowanie. Akcja i ruch. Dzieci instynktownie robią to co przynosi im ulgę i jakąś korzyść. Nieświadome ze mama ma wtedy zawał serca i wizję rozbitej głowy. Poszukalabym rozwiązań stricte pod niego. Z tupaniem, może darciem starych gazet które będą leżeć przygotowane w specjalnym miejscu i pudełku. Może bazgranie kredka bez opamiętania aż złość zejdzie. Jeśli rzuca w emocji to chce się rozładować. Można to przekierować na inną aktywność która mu da ten sam rezultat. U nas pomagało danie jej tego czym MOZNA rzucać, coś miękkiego,misie, piłka. Podkladanie tego, proponowanie boksowania poduszki, cokolwiek ruchowo siłowego mogłoby mu(i tobie ) mocno pomóc
|
|
|