Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem XXXIII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-03-31, 13:06   #652
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII

Cytat:
Napisane przez CorkaCzarownic Pokaż wiadomość
Można się do Was przyłączyć? Potrzebuję wsparcia. Po prostu nie mam już siły. Jestem mamą 15 miesięcznej dziewczynki. Z ojcem dziecka psuły się relacje przez ostatni rok, ale wiecie to na zasadzie - jakby powiedział, że coś mu nie pasuje naprawialibyśmy. w listopadzie poszedł do pracy nowej, poznal tam dziewczynę. Twierdził, że to jego przyjaciółka. Wszyscy mi mówili, że łączy ich coś więcej, cały grudzeń mnie kłamał, że smsuje z szefem a pisał z nią. W sylwka dowiedziałam się, że ją kocha, wyrzucilam go z domu. Z płaczem zadzwonił, że on chce nas. Wzięłam go. ale od tamtej pory jakby piorun strzelił w niego. Ja chciałam rozmawiać, on nie. Kłóciłam się z nim o nią cały czas, było coraz gorzej. wyprowadził się w lutym mówiąc, że będzie dobrze. Od tamtej pory z dzieckiem widział się raz( w tym czasie leżałyśmy z małą w szpitalu), ze mną pisał sms, dzwonił. Fakt, ja nalegalam. Mydlił mi oczy. Pisalam mu sms, wywierałam na niego presję, naciskałam, aż wczoraj po ntym telefonie z mojej strony wściekł się kolejny raz i mi powiedzial, że mnie nienawidzi, że niszczę go wewnętrznie.Że przez dwa dni mnie znienawidził...Nazwał mnie potem w sms samolubną suką. A potem po milionie moich sms z wyrzutami spytałam się czy z nia spał powiedział, że tak. Ze nadal sypia. Spytalam, czy ją kocha. Po chwili wahania powiedział, że tak. Chce mi wziac psa, którym się w ogóle do soboty nie interesował. Najgorsze jest to, że nawet nie wiem czy go kocham. Czy na siłę nie chcę go przyciągnąć, bo boję się samotności...

To moja historia po krótce, a dążę do tego, że wyniszczył mnie psychicznie. Mam chyba depresję. Nie mogę jeść, spać, myślę ciągle o tym, mam napady lękowe, bóle brzucha z nerwów, wymiotuję z nerwów. Mam skierowanie do poradni psychologicznej. Musze się zapisać, ale nie mam siły... Najchętniej leżałabym cały dzień w łóżku. codziennie biorę 2x2 belergotu. Ja już nie mam siły zajmować się moim ukochanym dzieckiem, przez tego gnoja zaniedbałam ją

Nie wiem jak sobie z tym poradzić...
Jeszcze dodam, że w obu 12 pierszego postu odpowiedziałam chyba na 8 twierdząco.

a najgorsze jest to, że cały czas żyję nadzieją... Nie mam już siły na to wszystko...
Zdecydowanie idź do psychologa. I uświadom sobie, że przyjmowanie go z powrotem, to nakręcanie spirali wiecznej huśtawki. On już zawsze będzie odchodził, wracał, znów odchodził i znów wracał winiąc za to wszystko ciebie. A tego ci nie potrzeba.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora