2015-04-10, 16:59
|
#2
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 1 484
|
Dot.: Duma z powodu rodziny, religii, ulubionego klubu, wyglądu czy nawet rasy
Cytat:
Napisane przez Imperialista
Doczytałem się tutaj, że z powyższych rzeczy (niezależnych od nas) nie można być dumnym. Innymi słowy nie można być dumnym z bycia Polakiem, bo to nie zależy od nas. Nie można być ulubionym z klubu piłkarskiego, bo przecież tam nie gramy. Nie można być dumnym z osiągnięć rodziców, bo przecież to ich osiągnięcia.
Dla mnie to dziwna postawa. Przecież to normalna ludzka sprawa, że jesteśmy dumni z czegoś, na co nie mamy wpływu.
Polityczna poprawność prowadzi do tego, że mówienie o dumie z powodu przynależności narodowej jest faszyzmem, religii jest fanatyzmem zaś rasy jest rasizmem.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
PS. Oczywiście najlepsze uczucie to jest duma z własnych osiągnięć, czyli podjętej pracy czy założonej rodziny.
|
Moim zdaniem takie określenia są niepotrzebnie nadużywane. Często przez ludzi, którzy sami nie wiedzą, o co w tym chodzi, ba - nie znają nawet definicji, ale pokrzyczą. A wystarczy się doedukować i później przemyśleć swoje poglądy.
Również nie jestem w stanie zrozumieć takiego podejścia. Ja jestem dumna ze swojej narodowości oraz historii kraju, jakoś tak automatycznie uczucie dumy powstaje, no ale nie każdy przywiązuje do tego uwagę - zawsze można narzekać i szukać dziury w całym. Jestem dumna, kiedy udaje mi się/lub moim bliskim coś osiągnąć (chociażby dobrze zdać trudne kolokwium albo inne rzeczy).
Uważam, że bycie dumnym z czegoś jest jak najbardziej pozytywne i nie widzę w tym niczego złego ani skomplikowanego [przykład: nie będę dumny z klubu piłkarskiego, choć wygra prestiżowy turniej, ale w nim nie gram, to nie jest wtedy powód do dumy - no nie ogarniam .]
|
|
|