Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Memento dla fanek opalania-wszystko o bezpiecznym opalaniu!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-07-14, 00:22   #85
pixie7
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
Dot.: Memento dla fanek opalania

Widzę, że najzagorzalsze zwolenniczki opalania są nieprzejednane

Nie sądzę niestety, żeby zdjęcie które rozpoczęło dyskusję było fotomontażem, a to dlatego, że na basen chodziła za mną pani o bardzo zbliżonym wyglądzie. Była przerażająca. Spieczona na skwarek w każdej porze roku, pomimo że przypominała już wielokrotnie używaną folię aluminiową (w dodatku była bardzo chuda, co podkreślało stan jej skóry). Trudno mi było ocenić wiek, myślę że miała ok.60 lat, ale wyglądała jak własna prababka, groteskowo.
Wtedy mnie tknęło, że solarium to jednak nie najlepszy wynalazek (to było jakieś 7 lat temu), a wcześniej również zdarzało mi się zeń korzystać, okresowo nawet dość intensywnie (za intensywnie uważam już regularne opalanie, z pewną określoną częstotliwością)...
Opalałam się także na słońcu, w tamtych czasach (w wieku 20-24 lata chyba najchętniej). Nie widziałam oczywiście żadnych niepokojących zmian, podobnie jak wypowiadające się tu dziewczyny w takim właśnie wieku. Tzn. nie miałam żadnych zmarszczek, przebarwień ani innych sensacji, bo poparzenia to była norma ( ), jako żem blada z natury. Zdarzały się nawet poparzenia drugiego stopnia, z pęcherzami! Wtedy nie mówiło się jeszcze wiele o zagrożeniach niesionych przez promieniowanie UV, zaczęto dopiero ostrzegać przed UVB (i dlatego solaria uchodziły za bezpieczne, jako emitujące głównie UVA!), zgubny wpływ UVA był dopiero badany, a skuteczne filtry albo nie istniały, albo były skrajnie niepopularne, zalecane tylko osobom uczulonym na słońce. To poniekąd tłumaczy moją beztroskę - po prostu nie wiedziałam...
Ale WY, kobitki, już WIECIE! Dlatego trudno mi pojąć upór fanek solarium i smażenia się na plaży, upór zaiste ośli, bez urazy. Fakt, że dziś, mając lat naście albo i naście-kilka opalacie się bez większej widocznej szkody dla skóry, nie oznacza, że to się nie zemści. Ja, na ten przykład, walczę z przebarwieniami, i jest to walka długa, kosztowna, żmudna i przynosząca marne efekty... Bez podkładu i pudru moja cera wygląda nieświeżo i na zmęczoną, dzięki temu "marmurkowemu" rzucikowi właśnie... Nie są to ładne, okrągłe piegi, ale nieregularne plamki o różnych odcieniach.

Niedawno malowałam do ślubu dziewczynę. Myślę, że była w moim wieku, jednak na twarzy miała solariowe spustoszenie i kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, pomyślałam że starszawa ta Panna Młoda... Wokół oczu jej skóra była tak sucha i poprzebarwiana, że ogarnęła mnie panika, czym ja to zamaluję, przecież wszystko będzie widać! Moja Mama, dwa razy starsza, nie ma takiego problemu. I to pomimo, że jako młoda dziewczyna żadnych filtrów nie używała, ale też nie leżała plackiem na kocyku przed domem, opalała się tylko na wczasach no i w solarium była wszystkiego trzy razy w życiu, stosunkowo niedawno.
Mnie nie trzeba więcej dowodów na szkodliwość promieniowania UVA.

Dziewczyna była wręcz pomarańczowa. I twierdziła, że musi skoczyć na solarkę przed weselem, bo zbladła ostatnio...

Nie namawiam nikogo do życia w piwnicy, smarowania się filtrem już na noc oraz przemykania się pod ścianami za dnia. Ale namawiam do NIE korzystania z solariów oraz do NIE leżenia na plaży wyłącznie celem zbrązowienia (czyt.: bez wysokich filtrów i godzinami). Codziennie jesteśmy wystawione na działanie promieniowania UV, w pomieszczeniach też (tak, tak!), więc po co tą dawkę zwiększać?
A brąz? No cóż, ja też czasem lubię być "opalona" - więc zaprzyjaźniłam się z samoopalaczami

Co do obaw w kwestii ewentualnych niedoborów wit.D: otóż nie istniej filtr, który zablokowałby promieniowanie w 100%. Poza tym z reguły stosujemy go zbyt cienką warstwą (gdyby chcieć smarować tak grubo, jak to konieczne dla uzyskania deklarowanej na opakowaniu ochrony, to chodziłybyśmy z niezłą tapetą na twarzach!), na to nakładamy makijaż (osłabia filtry), a jeszcze w ciągu dnia ścieramy, nie zawsze dokładamy (filtry po kilku godzinach tracą swoją "moc")... Wobec tego nie, nie ma takiego niebezpieczeństwa.
Z resztą czy krzywica jest jakąś plagą, w dodatku śmiertelną i podstępną? Nie bardzo. Za to czerniak owszem.
pixie7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując