Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Problem z mega konfliktową "koleżanką" z pracy - co zrobić?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-04-20, 19:59   #1
jasia_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 22

Problem z mega konfliktową "koleżanką" z pracy - co zrobić?


Witam, z góry odrazu zaznaczę że poprzednie wątki i posty z tego profilu nie są moje, piszę z konta koleżanki.
Pracuję od roku w pewnym miejscu, a dokładniej w sklepie z dodatkami do domu, wyposażeniem, typu pościele, kołdry itd. Od dwóch miesięcy zostałam że tak powiem 'wydelegowana' do nowo otwartego sklepu 30 km od mojego miasta, codziennie dojeżdzam( zwracają mi za bilety). Sklep został otwarty w lutym, pracuje w nim pewna dziewczyna( odrazu zaznaczę że jest to w pewnym sensie rodzina mojej szefowej), ja miałam ją PRZYUCZAĆ I JEJ POMAGAĆ. Z każdym dniem odechciewa mi się coraz bardziej jeździć do tej pracy... Nigdy nie spotkałam się z bardziej konfliktową osobą, niż jest ona. Niemal CODZIENNIE się kłócimy, i to o totalne bzdury. Co najgorsze, to ona te kłótnie zaczyna, przykładowo : o źle napisaną cenę ( może nie to że źle, ale nieestetycznie jak to ona mówi ) o niewyrzuconą rolkę papieru, o wszystko dosłownie jest problem do mnie. Ja mam wrażenie, że ona wszystkie frustracje wyładowuje na mnie. Sklep jest otwarty od 9 do 17, ja pracując u siebie miałam godziny pracy 10-18. Ustaliłam z szefową, że będę jeździła busem o godz. 9 , żeby być na 10. i skończyć o 17 i wrócić na 18 do miasta. Wcześniejszy bus mam o 7. moja koleżanka uparła się, że mam jeździć tym wcześniejszym, i czekać godzinę na nią bo to niesprawiedliwe, że ja przyjeżdzam później. Wychodzi na to, że wychodzę z domu po 6 a wracam przed 19... bo inaczej jest płacz, że jest niesprawiedliwie. Kolejna sprawa, codziennie muszę jakiś towar ze sobą wozić do niej, mimo że ma dostawy co tydzień!! bo ona czegoś potrzebuje!!! są to ciężkie i gabarytowe rzeczy, boli mnie już kręgosłup od dźwigania.... gdy powiedziałam, że nie będę tak codziennie z tym latać, stwierdziła że to mój obowiązek i jak coś mi nie pasuję to do szefowej a wiem, że ona stanie za nią... niby mam jeszcze ze dwa tygodnie tam jeździć, ale atmosfera jest nie do wytrzymania... wiem że jutro tam pójdę i znów o coś się przyczepi... jak ja mam się zachować? żeby nie dać sobie wejść na głowę, a przy okazji nie narobić sobie problemów?
jasia_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując