[majka242007]

Napisane przez martulka0991

Ja z moimi tesciami zyje jakby ich lrawie nie bylo, mam do jich zal za to jak traktowali mojego meza, za to co na nas wygadywali... Kiedys zaprosili nas na swieta i zajechalismy a ich nie ma... Wiec po tym ja juz do nich na swieta nie jezdzilam... A ogolnie to mowie do nich bezosobowo bo na miano Pan i Pani tez trzeba zaluzyc :-P moj maz kiedys powiedzial ze on z moimi rodzicami czuje sie ok, jak w prawdziwej rodzinie i woli moich rodzicow niz jego. A po slubie odrazu zaczal sie do nich zwracac jak do rodzicow... Ale sam mi powiedzial ze on nie oczekuje ode mnie zebym sie do jego rodzicow jakos zwracala bo on wie jacyboni sa, a jego matka nalegala na to zebym sie do niej zwracala jak do matki ale po moim trupie! Nawet kiedys sie poskarzyla do mojej mamy ze do niej sie nie odzywam i ze powinnam przyjechac i sie do niej odpowiednio zwrocic... A ja na to ze ja moge zwrocic... Ale jak ja zobacze :-P nienawidze tego babska... Weeeee

he? nie do wiary serio...

Dziewczyny jak Was tak czytam i co te Wasze teściowe potrafią to serio jestem w dużym szoku. Ja mam teraz ,,drugą,, teściową i też tak samo jak pierwsza jest miła, uprzejma, dobra i pomocna...
Mama Tz -ta o wszystko się pyta. Czy może kupić, co może kupić, czy będę zadowolona, jak się czuję, cy jest mi dobrze, rewelka normalnie...
Ostatnio byli na obiedzie u nas i zaczęła podpytywać o poród i o to czy mam ochotę ją widziec po porodzie oszalałam... Zaproponowała swoją pomoc gdy wrócę z dzidziusiem do domu, powiedziała że może załatwić by nie jechać jakiś czas do pracy a by przychodziła i np kąpała dzidziusia bądź brała na spacer do póki do siebie nie dojdę... Bo będe miała CC... Poprosiła bym się zastanowiła i dała jej znać... Bo ona bardzo chętnie przyjdzie ale nie chce bym się czuła osaczona...