Majka, to masz na prawdę dobrze
Ja ze swoją teściową żyjemy w zgodzie (troche tak na siłę), ale to tylko dlatego, że mieszkamy prawie razem... a tak w ogóle to w środę ją przyłapałam u siebie w salonie... wybierałam się na praktykę, i wyjechałam z garażu samochodem, ale coś mnie tknęło i wróciłam się do domu powiedzieć jej, ze w razie gdyby ktoś o mnie pytał, to pojechałam po wyniki (chodziło mi o alibi w razie kontroli zus)... wchodzę do domu, szukam jej na dole i słyszę, że ktoś jest u góry... nagle patrzę, a ona schodzi (była mega zmieszana) i zanim zdążyłam sie odezwać, to ona zaczęła się tłumaczyć, że była zobaczyć czy nie trzeba mi tam zmyć u góry...

miałam ochotę jej wygarnąć, że nie życzę sobie, żeby tam wchodziła, ale sie powstrzymałam i z nerwami powiedziałam, że nie, nie trzeba, jak będzie brudno, to mąż umyje

niestety całej góry przed nią nie zamknę, bo u nas jest tak, ze wychodzi się po schodach od razu do korytarza połączonego z salonem, ale sypialnię zacznę zamykać na klucz... bo ja nie mam nic do ukrycia, ale nie wiem czego ona tam szuka...
